Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Dzisiajwpracyczaslecitakszybko,żenimsię
orientuję,tojużzamykamdrzwidoznienawidzonej
restauracji.Sprawdzamjeszczegodzinęwtelefonieipiszę
SMS-adoAdama,żejużwracam.Ruszamwdrogę,ale
tymrazemwybieramdłuższątrasę,żebypomyśleć,czy
toczasemniezmojejwinyAdambyłdzisiajtaki
przygnębiony.Możeostatniozbytmocnogonaciskałam
oznalezienienowejroboty?Mamciężkicharakter
iczasaminiewiem,kiedykogośranię.
Wpewnymmomencieogarniamniedziwneuczucie.
Niepokój.Mamwrażenie,żektośmnieśledzi.Szybkosię
odwracam,alewpobliżunikogoniema.Zjednejstrony
czujęulgę,alezdrugiejmamcorazwiększeciarki
naplecach.Przyspieszamkrokuiwyciągamtelefon,żeby
dlaspokojuporozmawiaćzAdamem.Klnępodnosem,
bojaknazłośćnieodbiera.Przyłapujęsięnatym,
żezestresunogimamjakzwaty.Jużprawiebiegnę.
Jeszczechwilaibędęwdomu.
Nagleewidentniesłyszę,żektośzamnąidzie.
Odwracamsię,alenikogoniedostrzegam.Zatoczuję
ból.Okropnyból.Domyślamsię,żektośmnienapadł,
więczaczynamwalićpięściamiwzamaskowanego
napastnika,alenieprzynositożadnegoefektu.Skutek
jestnawetodwrotny,bobandytauderzamniejeszcze
mocniej.Apotemjeszczeraz.Odpływam.