Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ujrzał,żenieoddaliłasiętakbardzo.Przesunąłdłoniąpokrótkiej,
świeżoprzystrzyżonejbrodzie.Czyjesteśpewna,żenie
potrzebujesz,abyktośtowarzyszyłcijutro?
Skarrczuwa.Agdybyonawiedziała,corobię,jużdawno
byłabymmartwa.Zagrożenieminęło.
NolanzmarszczyłczołoiJuvazrozumiała,żemówiłoczymś
całkieminnymniżEydala.
ChodziłomioRadęMiasta.podsilnąpresją,trudno
powiedzieć,cowymyślą.
Ach…Juvauśmiechnęłasięjaknajszerzej.Nocóż,tooni
powinnisięmartwić,cojawymyślę.Dobranoc,Nolan.
Puściławilkawolnoipozwoliłamuprowadzićprzezulicęiwdół
odwiecznychschodów.Nieznajdowałasięjużponadmiastem,lecz
byławnimuwięziona.Morzeznikłojejzoczu,aniebozamieniłosię
wpasmaponadwąskimiuliczkamigdzieniegdziepoprzecinanymi
przezmosty.Wieleznichbyłowtakimstanie,żeladadzieńmogłysię
zawalić.Wyglądałytakjednakjużoddawna.
Skarrprzyspieszył,kiedyzbliżylisiędoLatarnianychKlifów.
DawniejbyłwilkiemBroddmara,terazjestjej.Broddmarwielerazy
zabierałgododomu,aleSkarrwcześniejczypóźniejznajdowałdrogę
nazewnątrzipojawiałsięnajejschodach.
Juvapróbowaławymacaćwkieszeniklucz.Drzwiotworzyłysię
znagłymszarpnięciem.StanęławnichKeflazzaciśniętymiustami.
Późnowróciłaśpowiedziała,ujmującsiępodboki.
Juvaprzecisnęłasięobokniej.
Cotywyprawiasz,Keflo?Niemożesztakpoprostuotwierać
każdemu,czytywogóleniemyślisz?
Keflazatrzasnęładrzwi,śpiewżelazarozniósłsiępoponurym
holu.
Cośtakiego!WyczułamSkarraiwiedziałam,żetoty!
Tegonigdyniemożeszbyćpewna.Ilerazymam
citopowtarzać?Czybędęmusiałacięstądniebawemwyrzucić?
Pożałowałatychsłówjużwchwili,gdyjewypowiadała.Kefla
znówzacisnęłausta,leczzjejoczuwyzierałstrach.Juvaodwiązała
uprzążizłapałakuszęorazbukłaki,zanimspadłynapodłogę.Zdjęła