Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dziecko.Właśniewtejkrótkiejchwilipostanowiłam,
żeniepozwolę,abywróciładosierocińca.Czułam,żelos
wjakiśsposóbskrzyżowałnasześcieżki,ponieważobie
wzajemniesiępotrzebowałyśmy.
DrzwidosalisięuchyliłyistanąłwnichNick.
–Scarlett,skarbie,cotytutajjeszczerobiszotej
godzinie?Powinnaśdawnobyćwdomu.
–Zupełnietakjakty.
–Jatocoinnego.Niemanikogo,ktobymniezmienił.
Muszęzostaćdorana.Audreyobiecała,żejakośsięrano
doczłapie.–Zaśmiałsię.
–ZostanęzAmarii–stwierdziłam,uśmiechającsię
doniego.
–Scarlett,nieróbtego.Nieprzyzwyczajajsiędoniej.
Potembędzieszcierpieć–powiedziałpoważnie.
Jednakniezdawałsobiesprawy,żepodjęłamjuż
decyzję.Postanowiłamporozmawiaćznimotymdopiero
wdomu.Salaszpitalnaniebyładobrymmiejscem
naomawianietakważnychspraw.
****
–Scarlett…Scarlett.Obudźsię.–Usłyszałamprzyjemny
szeptNicka.
Otworzyłamzaspaneoczy,przecierająctwarz.Byłam
wpółprzytomnaipowolidochodziłodomnie,
żeprzespałamcałąnocnakrześleprzyłóżkuAmarii.
Pochylonapozycjasprawiała,żezledwościąmogłamsię
wyprostować,natomiastręka,naktórejsiępodpierałam,
całkowiciezdrętwiała.Musiałaminąćdłuższachwila,
abymmogłaporuszaćpalcami.
Dziewczynkaspałagłęboko,ajejoddechbyłspokojny
imiarowy.Pogładziłamjejgłówkęipodniosłamsię
zkrzesła,zerkającwstronęmojegomęża.Jegomina
zdradzała,jakbardzojestniezadowolonyzmojejnocnej
drzemki.
–Coty,docholery,wyprawiasz?–powiedziałzły.
Wiedziałamjednak,żekierowałanimzwykłatroska.