Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Mamcośdlaciebie.
Babciawłożyłamiwdłoniedelikatnymedalion
przedstawiającyniewielkiegoaniołka.
Jestśliczny,czy…
Nieniedałamiskończyćdostałamgoodswojej
mamy,aonaodswojej.Przekazywanybyłwnaszej
rodzinieodpokoleń,miałygonasobiewdniuślubu
wszystkiekobietywywodzącesięznaszegodrzewa
genealogicznego.Oprócztwojejmamy.Niewręczyłamjej
gozprzekory.Niecierpiałamtwojegoojca
isprzeciwiałamsiętemuślubowi.Terazżałuję.Niby
totylkogłupi,zabobonnyamulet,alechcę,byśgodziś
założyła.Mojemałżeństwobyłoprzepełnionemiłością
iwzajemnąufnością,pragnę,abytwojerównieżtakie
było.
Złapałamjejdłonie,mocnościskając.
Dziękujęszepnęłam,zakładającłańcuszeknaszyję.
Abyprzyniósłcisameradosnechwile.Zejdęnadół,
niemogęsięprzecieżpopłakać.Niepotozapłaciłam
fortunęzaukryciemojejstarejtwarzypodmaskąpudru,
abyterazszlagtotrafił.
Zaśmiałamsiępodnosem,kiedymojalekkowyniosła
babciaopuściłapokój.Zawszepodziwiałam
zaszczerość,zupełnieodbiegałaodobrazudobrze
ułożonejstarszejpani,któradumanadtym,cojejwolno,
aczegonie.
Kiedybyłamjużprawiegotowa,aAudreywprowadzała
ostatniepoprawki,wpinającwewłosyzwiewnywelon,
dośrodkazajrzałaSally.Weszłanieśmiałymkrokiem,
poruszałasiętakzakażdymrazem,kiedymiałazamienić
zemnąchoćbysłowo.Dalejobwiniałasięoto,comnie
spotkało,podczasgdyjazdążyłamjużjejwybaczyć.
Wgruncierzeczybyłatakąsamąofiarąswojejmatkijak
ja.
Powinnaśmiećcośniebieskiegopowiedziała,lekko
sięuśmiechając.Kupiłamjużjakiśczastemu.
Wyciągnęłazpudełeczkabłękitnąpodwiązkę.
Och,całkiemotymzapomniałamskłamałam.