Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
toprzynosipecha–powiedziałpoważnieConnor,wpełni
zadowolonyzeswojegomanewru.
–Więcnajlepiejmniezabij–jęknąłNick.
Wpośpiechupokonałamschody,zaglądając
donieszczęsnegoschowka.Patrzyłam,jakNickotrzepuje
włosyzkurzuipajęczyn,którestworzyłynajego
kosmykachniewielkiwelon.Otworzyłamszerokousta,
kiedydokładniejprzyjrzałamsięjegowłosom.Byłyjasne
jakśnieg.OBoże,mójprzyszłymałżonekprzefarbowałsię
naplatynowyblond…
–Nick,cośtyzrobiłzwłosami?
Spojrzałnamniezdziwionymwzrokiem,poczym
odpowiedziałtak,jakbytobyłanajnormalniejszarzecz
podsłońcem:
–Odrobinęrozjaśniłem.
–Odrobinę?Wyglądaszjakalbinos.–Wydęłamusta.
ConnoriTerry,którzystalitużobok,parsknęli
śmiechem.Nickpodrapałsiępogłowie,starając
jednocześniewyswobodzićnogęzoplatających
gosznurkówmopa.
–Jużnieprzesadzaj.Mogłobyćgorzej.
–Gorzej?–Uniosłambrwi.
–Mogłemzrobićsobietatuażnapółtwarzy.
–Uśmiechnąłsięszeroko.
Uśmiechszybkojednakzgasł,kiedyspostrzegł,żeani
odrobinęmnietonierozbawiło.
–Zrobiłeśtopopijaku?!–Wycelowałamwniego
oskarżycielskopalec.
Nickwestchnął.
–Trochęprzesadziliśmyiodezwałsięwemniedawny
szalonychłopak,którynajpierwcośrobi,anastępnie
podługimczasieuruchamiarozum.
–Taksięskłada,żetatuażrównieżsobiezrobiłeś
–wtrąciłsięConnorzgrobowąminą.
–Jajasobierobisz?Gdzie?Docholery,Grant,dlaczego
mnieniepowstrzymałeś?!
–Ontylkożartuje.–Terrypokręciłgłową.
Connoruśmiechnąłsiętriumfalnie.