Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
RU​DEK
Rudekwciążniemógłuwierzyć,żetopalec
gouratował,ocaliłmużycie.Iniebyłtowcalepalec
boży,tylkonależącydojegoprawejrękigłupi
zniekształconykciuk,któryźlesięzrósłpotym,jak
chłopipobiligodonieprzytomnościnasamym
po​czątkuwojny.
HistoriajakzbaśniAndersena,którekupiłRóży
jeszczewKrakowie.Mógłbyterazopowiedziećcórce
inapewnobysięjejspodo​bała.
ZaczynałabysięwKijowie,gdzieRudekzHesiem
wsiedlirazemdopociągujadącegonaWschód.
„Wsiedli”tozłesłowo.Raczejsięwcisnęli.Albodalisię
ponieśćtłumowi,któryjakfalawlałsiędośrodka,
zajmującwszystkieprzedziały,wszystkiemożliwe
miejscasiedzące,stojące,anawetpółkinabagaż.
Dwadzieściaosóbwośmioosobowymprzedziale.Ich
rodzinnemieszkanienaGoldhammeratoprzytym
prze​stronnyapar​ta​ment.
Konserwanakółkach,doktórejsamewepchnęły
sięuszczęśliwionesardynkitakRudekopisałbyRóży
tenpociąg.Możnazapomniećopójściudotoalety.
AHe​sio,twójstry​jek,aku​ratdo​stałbie​gunki.
Pewnyjesteś,żetoniechorobaweneryczna?
Rudekzażartowałsobiezbrata,którypowtarzał,
żewszystkiechorobybiorąsięznerwówitylkojedna
zra​do​ści:sy​fi​lis.
Naszczęściebyłyczęstepostoje,któreHesio
spędzałwkrzakach.Samolotyzaskoczyły
gosiedzącegowkuckizopuszczonymispodniami
wpolukukurydzy.Jakpóźniejopowiadał
obombardowaniu:najdłuższetrzyminutywjego
ży​ciu.
Wyszedłzkrzaków,dopierokiedybombowce
odleciały.Najpierwzobaczyłmgłę.Późniejwyłoniłysię
zniejichpociąg,którysiępalił,lejepobombach
iludziebezradniebiegającywokółjakpodskakujące
dro​binkiku​rzu.