Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
żepożałujetego,cozachwilępowie.
–Zatemdobrzesięskłada,żejanieoczekujęzapłaty
–rzekłwreszcieznieprzeniknionymwyrazemtwarzy.
–Mamtrochęczasu,zanimwróciBree,ichętnie
zakaszęrękawy.
Dziewczynaznieruchomiała.Odezwałysięwniej
dawnelękirodemzwielkiegomiasta,choćKevin
O'Brienniewątpliwiebyłinteresującymmężczyzną.
Słyszaławmiasteczkutonazwiskoiwiedziała,
żeniejakiMickO'Brien,sławnyarchitekt,
zaprojektowałiwybudowałChesapeakeShores.
Kobietakierującaagencjąnieruchomościrównież
nazywałasięO'Brien.
–WięcjesteśztychO'Brienów?–upewniłasię.
–CzytałamtrochęoMickuipoznałamSusie.
–Tomójojciecimojakuzynka–wyjaśnił.
Shannatrochęsięuspokoiła,lecznadalmiałasię
nabaczności.
–Dziękujęzaofertępomocy,alepowinnamradzić
sobiesama.Muszęrozmieścićwszystkietowary,ajak
widzisz,niemajeszczeregałów.Przywioząjedopiero
jutro.
Mężczyznaniewyglądałnazbytniorozczarowanego
jejodmową.Prawdęmówiąc,odniosławrażenie,
żewręczpoczułulgę.
–Acozekspresem?Możespróbujęgouruchomić?
Niechcącwydaćsięopryskliwą,skinęłagłową.
–Dobrze.Jeślicisiępowiedzie,niezapłacisz
zapierwszyzakup.
–Niepowinnaśtakrozdawaćksiążek–rzekł.
Przestudiowałinstrukcjęiwybrałodpowiednie