Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
aparaturą,anakońcutemunigdysięniespieszyłolekarzmedycynysądowej,doktor
Stern.
Ktogoznalazł?spytałmajor.Kiedy?
Plutonowykrótkozdałrelację.ZnalazłrolnikzKowalewa,powiadomiłosiódmejpięć.
Przydenacieżadnychdokumentów.Wiek,naokozawahałsię,zerknąłnadoktora.
Naokotomimożecie…Sternbyłniewhumorze.Stęknął,boodranabolałygo
stawy,przykląkłobokciała.Zbadałjewmiarędokładnie,przyjrzałsięzagasłym,
poszarzałymźrenicom.Interesującemruknął.SpojrzałnaSzczęsnego.Sekcjamożebyć
nietypowarzekłniejasno.Chybaniemiałjeszczesześćdziesiątki.
Wstał,wytarłręcewkawałekligniny.Patrzyłnazwłoki,wyraźniebyłzaintrygowany,
comusięprzytrafiałorzadko.Technikwykonałkilkanaściezdjęć,ziewnąłiodszedłnabok,
abyspokojniewypalićklubowego.
Żadnychśladówzabójstwa?Szczęsnegozaciekawiłysłowalekarza.
Żadnych.Chociaż…Wzruszyłramionami,hałaśliwiewytarłnos.Myślę,żenie
byłatośmierćnaturalna,ataksercalubcośwtymrodzaju.Nie.
Mimonieużytotubronipalnej,noża,łomuanisiekiery?
Mimo.Iniezostałotruty.Chybażejasięnieznamnatruciznach,aletoniemożliwe.
Ajeżeliwyrzuconogozsamochodu?wtrąciłsięplutonowy.
Tobyleżałwrowie,jestszerokinapółtorametra.Zmienialiściepozycjęciała?W
głosiemajoradałosięsłyszećgroźneostrzeżenie.
Mynie!gorliwiezaprzeczyłpodoficer.Woźnica,tenrolnikzKowalewa,mówi,że
próbowałgoposadzić,myślał,żeżyje.Alenieodciągałzwłoknabok,leżątam,gdzieje
znalazł.
MógłbyćwyrzuconyniespodziewanieSternzgodziłsięzplutonowym.I
zawleczonypóźniejdolasu.Ściślejmówiąc:niewyrzuconyzpędzącegowozu,alepoprostu
wyjęty,kiedysamochódstał,iprzeniesionytutaj.
Czyjużwtedynieżył?
Tegoniewiem.Powiemposekcji.Dziwne…zamyśliłsię.
Co,doktorze?
Taśmierć.
Więcprzypuszczapan,żegozabito?Czym?
Gdybymtowiedział,sekcjabyłabyniepotrzebna.Zresztąmożesięmylę.Machnął
ręką,zawróciłdosamochodu.
SzczęsnyporozmawiałchwilęztakliczniezgromadzonymposterunkiemzKowalewa;
milicjancirozeszlisiępolesie,szukającewentualnychśladów,któremogłymiećcoś
wspólnegozdenatem.Zjawiłasięnysa,zabranozwłokidoZakładuMedycynySądowej,
Sternpojechałznimi.Majorztechnikiemzostalijeszczenamiejscu.
*
Wieszjuż,ktotojest?spytałpułkownikDaniłowicz,szefwydziałukryminalnego.
Szczęsnyzaprzeczyłruchemgłowy.Siedzieliwgabinecieszefanadrugimpiętrze
StołecznegoUrzęduSprawWewnętrznych.OdchwilikiedywoźnicazKowalewa
zawiadomiłoznalezieniuzwłokwlesie,upłynęładoba.Jakdotądniktniealarmowałmilicjio
poszukiwaniuczłowieka,któregowygląd,wiekiubiórzgadzałybysięzdenatem.Pytanoo
ludzistarych,cierpiącychnazanikpamięcialboodzieciwwiekuszkolnym.Kilkazdjęć
nieboszczyka,odpowiedniopodretuszowanych,leżałonabiurkuDaniłowicza,gotowychdo
ewentualnegozamieszczeniawprasie,alenatobyłjeszczeczas.
Czekamnawyniksekcjiodezwałsięmajor.Sternmiałtam,wlesie,jakieś
obiekcje.
4