Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Nowłaśniesłyszę–mruknęłaAlicja.
–Toaparatmowymiszwankuje,aległowemam
trzeźwioom,trzeźwiutkom.Ala,zmieniamswojeżycie.
Totalnie.Wyjeżdżam,będęwolontariuszem,będę
pomagaćinnym.
–Komu?
–DzieciomwAfryce.
–Nalitośćboską,Dorota!Jedźdodomu,wytrzeźwiej,
ranoporozmawiamy.
–Jużpostanowiłam.Wyjadęgdzieś,nakoniecświata.
Wiesz,jaklubiępomagać.Tomojamisja.Iwdupiezcałą
resztą.Muszecośzmienić,bomojeszyciejest
beznadziejneteraz.
–Dora,nicnieplanuj,wytrzeźwiejnajpierw.Jutro
będziedobrydzień,nawszystkospojrzyszinaczej.Patryk
toniekoniecświata.
–Zrobotymnieprzecieżwylali–przypomniałaDorota.
–Toteżniekoniecświata.Znajdziesznową.
–Nopewnie.Ifacetateż.Iznowubędzietosssaaamo.
Juszniechce.Chcezmiany.Wyjeżdżam.Idzwonie,żebyś
sięniemartwiła,bokomórkewywaledoWisły.
–JezusMaria.Przyjadępociebie.
–Komórkęwywale,niesiebie,niemartwsię
–podkreśliłazmocąDorota.–Muszetozrobić,
rozumiesz?Muszesięodciąćodwszystkiego!Jeślinie
dziś,tonigdysięnieodważe.Muszedziś.
–Nicniemusisz!Wyśpijsię.Jutroprzemyślisztemat.
–Botysawszetakagrzeczna.Niepouczajmnie.
Zrobie,cobędęchciała.
–Dobrze,alejutro.
–Dzisiaj.Jużjestdzisiaj.Pojadedodomu,przespiesię
izranawyruszamwpodróżmojegożycia.
Alicjapodrugiejstroniewestchnęła.
–Przyjechaćpociebie?–spytałaponownie.–Wezmę
samochódKonrada,byłabymzapółgodziny,tylkopodaj
adres.
–Poradzesobie,dajspokój,Ala.Jestemjużdużą
dziewczynką.
–Toobiecaj,żezłapiesztaksówkę.Tak?Ijużniepij.