Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
niskieiwysokietony.
–Codlaciebie?–zwróciłsięwreszciedoDoroty
barman.
–Tocopoprzednio.Tequila.
Podałkilkakieliszkówustawionychnadrewnianym
talerzykuorazsólicytrynę.Dorotazapłaciłaizanim
odeszłaodbaru,wypiłazawartośćpierwszegokieliszka.
Wykrzywiłausta.Chwyciłatalerzykilawirującmiędzy
tańczącymi,zaniosłagodostolika.Ktośwłaśniewstał
izaintonował
Stolat
nacześćLucyny,którabyła
inicjatorkątejimprezy.Lucynanieobchodziłaurodzin,ale
tapiosenkawybrzmiewałategowieczorujużkilkakrotnie.
Dorotasiędołączyła.ZazdrościłaLucynie.Koleżanka
nistąd,nizowądpodjęładecyzjęorzuceniupracy
wkorporacjiiwyjeździewdalekiezakątkiświatajako
wolontariuszkaprogramuLekarzebezGranic.Niebyła
wprawdzieanilekarzem,anipielęgniarką,alezrobiłakurs
przygotowawczyizostałazakwalifikowanadojednej
zgrup.NapoczątekmiałajechaćnaTahiti.Niewiedziała,
kiedywróciiczywogólewróci.Znajomymtłumaczyła,
żechybaprzechodzijakiśkryzysipoprostumusicoś
zrobić,zmienić,wykonaćjakiśruch,bypoczuć,żeżyje.
Dorotateżprzechodziłakryzys.Odrozstania
zPatrykiemminęłozaledwiekilkadni,ajejuczucia
wtymczasiezmieniałysięniczymwkalejdoskopie.
Odsmutkupoprzezrozgoryczenieażdozłości,ateraz
wściekłości.Niepotrafiłazrozumieć,cotakiegosięstało,
żetenideał,tenwspaniały,czuły,zakochanywniejfacet
zdnianadzieńznalazłsobieinną.Zdnianadzień
przestałkochać,zdnianadzieństraciłzainteresowanie,
zdnianadzieńpoprostuspakowałsięiwyprowadził.
Wydawałojejsię,żewtychpierwszychdniachjuż
wypłakaławszystkiełzy,ajednakteraz,kiedyśpiewała
nieśmiertelne
Stolat
,słonekropleznówcisnęłysię
dooczu.
–Cholera–szepnęładoprzyglądającejsięjej
zzaciekawieniemkoleżanki.–Chybauczulenie.Zamały
tuprzewiew.Mamsoczewki.–Delikatnieprzetarła
powiekirąbkiemrękawa.–Rozmazałamsię?