Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
odszedłnabok,abybezprzeszkódzrelacjonowaćszefowi,cosię
wydarzyło.
Wkrótcepotympojawiłsiękierownik,apomniejwięcej
czterdziestuminutachprzyjechałatakżepolicja.
–Ustaliliśmywłaścicielasamochodu.Chłopcyzkomendyspróbują
sięznimskontaktować.Toniebędzietrudne,bomamyjegotelefon
domowyidofirmy.Otejporzenapewnozłapiemygowpracy
–poinformowałjedenzpolicjantów,pewnietenważniejszy.–Trzeba
spisaćprotokół–zwróciłsiędokolegiwformiepolecenia.
–Niemaco,facetnieźlesięwkurwi–podsumowałmajster.
–Czytenwłaścicieltoktośztegoosiedla?–zainteresowałsię
kierownik.
–Niestety,chybanie–odparłpolicjant.–Zadresuwynika,
żemieszkanadrugimkońcumiastaiwtymcałyproblem.Gdyby
tobyłktośstąd,moglibyśmyiśćdojegodomu,możezastalibyśmy
kogoś,ataktonawetniewiemy,dokogotuprzyjechał.Trzeba
próbowaćtelefonicznie.Miejmynadzieję,żewnajgorszymwypadku
podnumeremdomowymczegośsiędowiemy.