Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
4
Jechałataksówkąpodadrespodanyprzezsierżanta.Trwałotoowiele
dłużej,niżzakładała,izaczęłasięjużniecierpliwić.Niewzięła
poduwagę,żeotejporzewmieściebędąkorki.Byłazdenerwowana
tązaskakującąsytuacją.Zastanawiałasię,skądsięwzięłoichauto
wtejdzielnicyigdziejestterazLeszek.
Przecieżmówił,żedowieczorabędziewpracy,dumała,
obserwującjednocześniedrogę.Twierdził,żemajakieśzaległości.
Gdybybyłwfirmie,samochódstałbynasłużbowymparkingu.
Zakładając,żewyszedłzpracywcześniej,niżplanował,topokiego
lichapojechałnadrugikoniecmiasta?Comógłrobićwtymrejonie?
Tobyłodośćdziwneiniewątpliwiewymagałowyjaśnienia.
Taksówkazbliżałasiędomiejscazdarzenia.Jagodajużzdaleka
zobaczyłaradiowóz,adalejgrupężywodyskutującychzesobąludzi:
dwóchpolicjantów,czterechrobotnikóworazcałkiemzdrowego
nacieleLeszka,aobokniego(ozgrozo!)młodą,atrakcyjną
blondynkę,czuleuwieszonąmunaramieniu.Jagodaniemal
natychmiastodruchowosięwzdrygnęła.Intuicyjniepoprosiła
kierowcę,żebyniepodjeżdżałzablisko.Taksówkarzzatrzymałsię
trzydzieścimetrówodradiowozu.Ztejodległościmogłaobserwować
rozmawiających.
Zrobiłojejsięjakośnieswojo.Przezmomentjakzahipnotyzowana
obserwowała,zjakązażyłościąjejmążiblondynkaodnosząsię
dosiebie.Czuławyraźnie,żewtymmomenciejejpoliczkipokrywają
sięrumieńcem,anaczolewystępująkropelkizimnegopotu.
–Wysiadapani?–spytałmężczyzna,zzainteresowaniemzerkając
wlusterko.
–Tak,alejeślipanpozwoli,zachwilę.Chciałabymjeszcze
posiedzieć.
–Proszębardzo.Mnietamwszystkojedno,licznikitakbije