Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
PaniOchmiczównaiklasowikoledzy,pierwszyzprawejJózefWilkoń
Daleko?
Czterykilometrypolami.Podgórkę,apotemzgórki.
WBieżanowienamojejdrodzestawałstrasznyurwis,mój
rówieśnik.Zawszemniestrachoblatywał,aonwiedział,żesię
boję,więctymbardziejmniestraszył.Kiedyśwróciłemdodomu
zcałąwygryzionąpiętkąibyłomigłupio.Alematkamniewtedy
mocnoprzytuliła,bowiedziała,żeskorowygryzłem,musiałem
byćnaprawdęgłodny.Wczasieokupacjisąsiedzidoznawaligłodu,
adziękizaradnościmatkimogliśmyimtrochępomóc.Matka
potrafiławyhodowaćziemniaki,pietruszki,selery,marchewki,
burakinakawałkupoladzierżawionegoodchłopaLidwina.Bardzo
pomocnygospodarz.Alepamiętamteżsytuacje,żeiziemniaków
unasbrakowało.ChodziłosięwtedynadWisłę,gdzieterazjest
NowaHuta.Byłytamżyznepola.Igospodarzesprzedawalinam
ziemniaki.Szedłempopiętnaściekiloziemniakówiniosłem
jenaplecach.Niebyłotołatwedlamłodychpleców,aletobył
jedynysposób,żebyuchronićsięprzedgłodem.
Czymjeszczemusiałsiępanzajmować?