Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
poczułamnaramieniuciężkąrękęproboszcza
iusłyszałamjegogłos.
Ksiądzpójdziecośprzekąsić,podwieczoreknastole.
Jatuksiędzazastąpię.
Aco,szarlotkamożejest?ucieszyłsięksiądzJacek.
Wyskoczyłzaskakującożwawozkonfesjonałuichyżojak
sarnaprzemknąłprzezkościół,kierującsiękuplebanii.
Proboszczwcisnąłsięztrudemnajegomiejsce
imruknął:
Notowal,dziecko.
NiechbędziepochwalonyJezusChrystuszaczęłam.
Nawiekiwieków,amenodparłzeznudzeniem.
Więctego…mojaostatniaspowiedźbyła…ateraz
następującymigrzechamiobraziłamPanaBoga…
Nowłaśnie:jakimi?Przecieżniebędęproboszczowi
opowiadałaotymprzeciekaniużyciamiędzypalcami,
omoimdarze,amożeprzekleństwie,któregowcalenie
chciałam.
Zgrzeszyłampychąpowiedziałamwnagłym
olśnieniu.Ijeszczeniewdzięcznością.
Proboszczziewnął.
Pychą,tak,oczywiście.Agrzechemnieskromności?
Zastanowiłamsię.ParędnitemuTadziopocałował
mniezjęzyczkiem,cowydałomisięobrzydliwe.Czy
grzechmożebyćobrzydliwy?Chybanie,grzechmusi
sprawiaćprzyjemność,boprzecieżwinnymwypadkunikt
byniegrzeszyłipiekłotrzebabybyłozamknąć.Jak
wędzarnięwMiłkowicach,naktórejwisiałnapis:
Nieczynnezpowodubrakutowaru
.
Chybaniepowiedziałamniepewnie.
Niedotykałaśsięnieprzystojniewintymnych
miejscach?Rękąalbojakimśprzedmiotem?Amoże
prysznicem?pomagałmiproboszcz.Nierysowałaś
nieprzyzwoitychobrazków?
Słuchałamoszołomiona.Nigdymitowszystkonie
przyszłodogłowy,alebrzmiałociekawie.
Nie,proszęksiędzaproboszczawyjąkałam.
Myniemamywdomuprysznica,tylkowannę.Ale
wzywałamimięPanaBoganadaremnoibyłam