Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
AdrianoGalliani
Adriano,cotozahałas?
Tobyłydziewczyny,którechciaływejśćdomojegopokojuwhotelu
wKijowie.Waliłycorazmocniej,więcżebyniemogłydostaćsię
dośrodka,przesunąłempoddrzwiszafkę.Zabarykadowałemsię.
Adriano…
Wtamtymczasiebyłembardzozakochanywpewnejdziennikarce
zestacjiRAI,zktórąwłaśnierozmawiałemprzeztelefon.Była
służbowowHelsinkach,ajaznajdowałemsięwUkrainie,atakowany
przeznieustępliwekobiety.Choćteżpracowałemwypełniałemtajną
misjęnarzeczMilanu.
Dwudziestegopiątegolistopada1998rokuoglądałemnażywomecz
LigiMistrzówDynamoPanathinaikos.Chciałemzbliskaiporaz
pierwszyprzyjrzećsięAndrijowiSzewczence,którybyłnaszymcelem
transferowymiprzyszłymnabytkiem.Tegowieczoruzagrałbardzo
słabo,aleprzedewszystkimpanowałziąb,jakiegonigdyprzedtemnie
doświadczyłem.Mrózbyłtaki,żegdybyuronićchoćbyjednąłzę,
natychmiastzmieniłabysięwlód.Pomeczumiałemsporo
wątpliwości.Natrybunieobokmniesiedziałnaszdyrektorsportowy
AriedoBraida.Zapytałemgowprost:
Jesteśpewien,żetenpiłkarzsięnamprzyda?
Nastoprocent.
AniebyłobylepiejkupićjegokolegęRebrowa?
Nie.Zaufajmi.Możeszbyćspokojny…
Byłemspokojny,aleteżprzemarzniętynakość.Żebysięrozgrzać,
schowałemsięwhotelu,aleoknapokojuokazałysięnieszczelne,tak
żewzasadzietemperaturanazewnątrziwśrodkubyłabardzo
podobnawkażdymrazieponiżejzera.Piętrem,naktórymsię
znajdowałem,zarządzałapaniwpewnymwieku.Poprosiłemokoce
igrzejnik,zaproponowałamijednakinnysposób,bysięrozgrzać.
Wskazałamidziewczyny.Pokręciłemgłową,powiedziałem,żejestem
zakochany,alechybaniezrozumiała.Głębokiegoznaczeniamoich
słówniepojęłytakżepanienki,któreruszyływmojąstronę.
Pokazywałynamniepalcem.Wycofałemsię,wróciłemdopokoju
izamknąłemsięwśrodku.Aleonesięniepoddały,waliływdrzwi,