Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
żewściekła,agresywnakobietawielemoże.Przyszli
popołudniunastępnegodnia.Potrzebowaliśmytego
czasu,żebysięogarnąćzJackiem,naradzić,urządzić
Joannę.
JF:Jajednakmuszędodać,żerzeczywiścieprzyszli
następnegodnia,alenieżebymniearesztować,tylko
zlojalką,którejniepodpisałem.
Postfactum
wnioskuję,
żeichłagodnepodejściewynikałozpanującegonagórze
przekonania,żeci,doktórychsięidziezlojalką,jeszcze
niesąnajgorsiinietrzebaichbićanirzucaćnapodłogę.
HF:Pamiętamjeszcze,żepodczastejbardzokrótkiej
rozmowyzapytalicię:„PanieJacku,acopanbędzie
robił?”.„Tozależyodtego,cowybędziecierobili”–
odpowiedziałeś.
JF:Tegopierwszegodniajeszczemieliśmypoczuciesiły.
Totrwałoprzynajmniejprzeztydzieńlubdwa,
auniektórych...
HF:Dokońca!
JF:Poczuciesiłybyłojeszczewtedypowszechne.
HF:Ichęćwalki!
JF:JadącdoKatowic,zupełniesięnieprzejmowałemani
wojskiem,aniposterunkami,iprzejechałemdośćgładko.
ZaładowałemJoannęiMateuszadoauta,przywiozłemich
tutajityle.Rozczuliłomnie,żeJoanna,mimożeniebyło
telefonuaniżadnejłączności,byłapewna,żeponią
przyjadę,żeprędzejczypóźniejsiętamzjawię.
HF:Botobyłooczywiste...