Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Tak,jesteśgenialnaodparłbeznamysłu,zadzierając
dogórygłowę.
Zrobiłostryskręt,kołazapiszczałyniczymprzejechany
bezpańskipies.Dodałjeszczegazuipomknąłprosto
wkierunkucelu,byłatojedynaszansanaocalenie.Ona
chciaławiedzieć,aonniepotrafiłjejnatoodpowiedzieć.
Wielepytań,zbitkamyśliwykrzyczanychwtakiejwłaśnie
chwili.Żaremocjiijegogłuchenatowszystkouszy.
Zsunęłamusięobrączka,upadłabezszelestnie.Zerknął
ukradkiemwjejkierunku,żaldopadłwtedyjegoserce.
Wpatrzonywumierającąprzestrzeń,unikałspadających
odłamków.Najpierwtużobokpotężnykawałekdachu
rozgniótłnamiazgęczłapiącegostaruszka.Krewbryznęła
prostonaszybę.Uruchomiłwycieraczki,tezrobiłytylko
piekielnesmugi.Zakręciłobokronda,pojechałpodprąd
ipotrawniku.Skosiłpodrodzekilkakrzewów,kwiaty
zadeptał,pozostawiającgłębokiewyrwynapięknie
przystrzyżonychtrawnikach.Ostatkiprzyrody,któreitak
zwiędną,jakludzie,pomyślał.Pochwiliomałoconie
przejechałwyskakującegowprostpodkołaczłowieka.
Zpiskiemoponobróciłpojazdostoosiemdziesiątstopni,
unikającuderzenia.Desperatzahaczyłolusterko,
pociągnąłjenieświadomieiwyrwał,upadajączhukiem
naziemię.Samochódzakręciłsięwokółwłasnejosi
i,ciągleprzyspieszając,wyrwałdoprzodu.Mężczyzna
czułjakdopadagofalabeznadziei.Obrazymękiibólu
byłyzbytwyraźne.Wspomniałrodzinę,łzystanęły
muwoczach.Kolejnyuskok,bylijużbardzobliskocelu.
Czysilnikwytrzyma,czyautoniezawiedzie?Opadające
naziemięfragmentymurów,szybującewprzestworzach
ostrejakskalpelchirurgaszkło.Blachapowyginana
niesymetrycznie,którejwzorytworzyłykubiczneobrazy
iludziebiegnącybezcelu,umierającynaichoczach.
Zobaczyłjakjakiśfacetokładapięściąpotwarzykobietę,
jakwybijajejostatniezęby.Poco,dlaczego?Dalejjacyś
młodziludzieokradalistacjębenzynową,słychaćbyło
strzałyikrzykumierających.Wielubiegłowprostdokotła
śmierci,zdążalitam,gdziefalauderzeniowazmiotła
świat.Niewiedzieli,żetonyradioaktywnegopyłu,który