Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
przeczucie,żenicdobrego.Ztegopowodudręczyłomnie
nieokreślonepoczuciewinyilekkiniepokój.Zabrałemsię
energiczniedozwalczaniatychobjawów.
Skończyłemszybkopierwsząbutelkę,przyniosłem
zlodówkinastępnąipopijającpiwo,wysłuchałem
końcówkiwiadomości.Terazjużmogłemskoncentrować
sięnaichtreści.Najpierwreporterka,stojącpodapteką,
zbardzoprzejętąminąogłosiła,żewtymrokuwPolsce
porazpierwszysprzedażpieluchdladorosłychbyła
większaniżpieluszekdlaniemowląt.„Nasze
społeczeństwostarzejesięwprzyspieszonymtempie”,
oznajmiłagrobowymgłosem.Pokiwałemgłową.Wszystko
toprawda,mnieonajednakniedotyczyła.Przytrybie
życia,jakiprowadziłem,byłomałoprawdopodobne,abym
dożyłwieku,wktórymniekontrolujesięjużwłasnych
zwieraczy.Nochybażebyprzydarzyłmisięjakiśwylew,
udar,cośtakiego.Alewtedyjużwpadłbymnapomysł,jak
szybkozakończyćzabawę.Potemnaekraniepojawiła
siębardzopiękna,defilującapowybieguMulatka
iożywionaprezenterkazapowiedziałaprzybyciedoPolski
słynnejangielskiejeksmodelki.Miaładziśprzylecieć
doWarszawywzwiązkuzkampaniąpromocyjnąnowej
markiperfum,aleteż,jakdodaławyraźnie
podekscytowanachudzinka,„wsprawieosobistej”.
Torzeczywiściebyłozastanawiające.MiaławPolsce
faceta?Małoprawdopodobne,wyglądałazbytświatowo.
Gdyskończyłemdrugiepiwo,poczułemsięjuż
nasiłach,abyzadzwonićdoKaśkiispytać,coteżwczoraj
nawywijałem.Wziąłemzbiurkastarą,pochodzącąjeszcze
zzeszłegotysiąclecianokięiwybrałemnumer.Kaśka
odebrałapopięciusygnałach,takjakbymiaładaleko
dokomórkialbozastanawiałasię,czyodebrać.
Tak?Jejgłosbyłcichy,jakbyzmęczony.
Cotosięwczorajdziało?spytałemlekkimtonem.
Przezchwilęmilczała.
Niepamiętasz?
Nie,sorryodparłemniemalwesoło.
Westchnęła,trochęzbytostentacyjnie.
Powiedziałamci,żechcęiśćnaodwyk,ispytałam,