Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Zaczynampracęoczwartej…Nagległosjejsięzałamał,
zaczęłaszlochać.Przepraszam.Niemogę…
Irozłączyłasię.
Odłożyłemkomórkę,sprawdziwszyprzedtem,ile
zostałominakoncie,izamyśliłemsię.Byłemtrochę
oszołomionytym,cousłyszałem,choćniebyła
towłaściwietakawielkaniespodzianka.Naszzwiązek
odpoczątkubyłskazanynaprzegraną,azaskakująca
byłatylkoprzyczyna.Chceprzestaćpić,nono…Ciekawe,
jakjejsiętouda,skorocałyczasmawódkępodręką.
BoKaśkabyłakelnerką.Pracowaławspecjalizującejsię
wniemieckiejkuchnirestauracjinaFiltrowej,gdziesię
przypadkowopewnegowieczoruzabłąkałem.Byłem
wcześniejnastudenckiejimprezienaPoluMokotowskim,
tymdalszym,zaalejami.Grałamuzykahip-hopowa,lało
siępiwo,tłummłodzieży,nawalonydarmowym
browaremipulsującymrytmem,szalał.Wszyscyradośni,
roześmiani,pozdrawiającysięwesoło,tylkojasamjak
palecwdupie,najstarszychybawtymtowarzystwie,
obcy,zinnegoświata.Uciekłem.Wracałemdodomu
wpodłymnastroju,wyrzucającsobie,żewogólenataką
młodzieżowązabawęsięwybrałem(togratisowepiwo
mnieskusiło).Naglezobaczyłemświecącyneon
zgotyckimiliterami„Berlin”.Zaszedłem,wśrodkubyło
pustawo,usiadłemprzystolikupodoknem.Pochwili
podeszładomnieczterdziestoparoletnia(potemokazało
się,żemaczterdzieścicztery)kobietazkrótkimi
tlenionymiwłosamiikolczykiemwnosie,ozdobąwjej
wiekudośćekstrawagancką.Zamówiłemberlińskiego
pilznera,potemnastępnego,corazśmielejdoniej
zagadując.Miałafajnepoczuciehumoruibyła
zaskakującobystrajaknakelnerkę,rozmawiałonamsię
corazlepiej,klientówbyłoniewielu,mogłanadłużej
zatrzymywaćsięprzymoimstoliku(przysiadaniasię
zabraniałregulamin).Tegowieczorapozamknięciulokalu
odprowadziłemdodomu,dozniszczonej,podziobanej
kulamikamienicyprzyEmiliiPlater.Agdyzaprosiłamnie
dośrodka,nieodmówiłem.Itaktosięzaczęło.
Dobrzenamsięrazempiło.Kaśkawpracynietykała