Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział2
Wtedy
ZuziaKordysbyłagłodna,azapachkanapkizszynką,
którąjejkolegawyjąłześniadaniówkiwczasieprzerwy,
wywołałburczeniewbrzuchu.Dziewczynkaowinęłasię
połąrozpinanejbluzyzestrachu,żektośtousłyszy.
Rejwachwczasieprzerwybyłjednaktakduży,żeryzyko
wydawałosięminimalne,aletakiscenariuszpodsuwała
jejbujnawyobraźnia.
Ranoojciecrozpętałtakkarczemnąawanturę,
żeZuziawolałacichaczemwymknąćsięzdomuniż
przypadkiemnapatoczyćnajegociężkąrękę,która
zaskakującoszybkouzbrajałasięwpas.Niezdążyła
zrobićsobieśniadania,adodługiejprzerwyzostały
jeszczedwielekcje.Wprawdziejejrodziceniepłacili
zaobiady,alegorącązupęmógłdostaćkażdyuczeń.
Akucharkizestołówkidoskonalesięorientowały,które
dzieckopotrzebujeszczególniesycącejporcji.Dlatego
Zuziaczęstoznajdowaławswoimtalerzuwiększekawałki
mięsa,kiełbasyczywarzyw.
Wiedziała,żewytrzyma.Nieporazpierwszyznalazła
sięwtakiejsytuacji.Niechtylkoskończysiętaprzeklęta
przerwa,wtrakciektórejdzieciwyjmowaływoreczki
ześniadaniem,acolepiejsytuowaneeleganckie
plastikoweśniadaniówkiwypełnionekanapkamiiinnymi
smakołykami.Zuziamarzyła,bymiećtakązwizerunkiem