Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
czwartej.Ćwiczeniepierwsze.Zróbciesamodzielnie,aza
chwilęktośprzeczytarozwiązanie.
Wklasiezapanowałacisza,przerywanajedynie
chrobotemdługopisówwzeszytachiszeptanymi
konsultacjami.
–Okurczę,niemiałamtego–powiedziałacicho
Paulaizrobiłazakłopotanąminę.
–Musiszprzenieśćtęliczbętutaj,apotem
zsumować.–PalecZuzi,zakończonyobgryzionym
paznokciem,powędrowałnazeszytPauli.–Taksamo
wdrugimprzykładzie,alewtrzecimtrzebanajpierw
obliczyćto,comaszwnawiasie.
–Tyjużzrobiłaśwszystko?
–Wszystko.–Zuziauśmiechnęłasięzdumą.Chociaż
natympolumogłasiępochwalićczymświęcejniżreszta
klasy.
Nowadziewczynkawytrzeszczyłaoczyzezdziwienia.
Dopieroterazzobaczyła,żezeszytZuzannypokrytyjest
równym,starannympismem.
–Niemartwsię.Mogęcipomóczmatmy,jak
chcesz.
Słyszącnarastającywklasiegwar,nauczycielka
podniosławzrokznaddziennika.
–Gotowe?Nodobrze,toterazpoproszękogoś
dotablicy,żebyrozwiązałpierwszypodpunkt.Może,
może…
Wśróduczniównarastałonieznośnenapięcie,wprost
proporcjonalnedoocenzmatematykikażdegoznich.
–Możenumerdwadzieściadziewięć.