Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Józefinkaposkakałajeszczechwilę,poczymzaczęłazastanawiać
się,któryzpluszakówbędziejejtowarzyszyłwtegorocznejwyprawie.
Starałasiębyćsprawiedliwainakażdywyjazdzabieraćinnego
członkatejdwudziestodwuosobowejrodziny.
Mamo!krzyknęłaNiemogęsięzdecydować,musisz
mipomóc!
Mamaweszładopokojuzminąfachowca.
Międzyktórymisięwahasz?zapytała.
Niewiem,czyzabraćMilusia,RysiaczySówkęodparła
Józefinkaznieszczęśliwąminą.Onewszystkietakiesłodkie…
Weźdwazaproponowałamama.Żebymiałytowarzystwo,
kiedytybędzieszbiegaćzdzieciakami.
Józefinkapomyślałajeszczechwilę,poczymoznajmiła:
Ty,Sówko,zostajesz.Widziałaśjużtrochęświata,aMiluś
iRysionigdyjeszczeniebylipozamiastem.
Pożegnałaresztępluszaków,każdemudałabuziakaiprzykazała
dobrzesięzachowywać,nierozrabiaćpodczasjejnieobecności
isłuchaćopiekunki.
Twojepluszakimająopiekunkę?zdziwiłasięmama.
Tak,zatrudniłamnianięzagencji,przecieżniemogązostaćsame
odparłaJózefinka,czymwprawiłamamęwlekkąkonsternację.
Acobędzienaśniadanie?zapytaładziewczynka,kiedyjuż
ubranawposzarpanekrótkiespodenkiisportowąkoszulkę
naramiączkachusiadłazastołemwkuchni.
Acobyśchciała?
Acomogę?
Żabieudkapowiedziałapoważnymtonemmama.
Onie!parsknęłaśmiechemniecoprzerażonawizją
Józefinka.Wolałabymjednakplacuszkiztwojąkonfiturą.
Jaktodobrze,żemaszmatkę,któraczytawtwoichmyślach.