Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
urodzeniu,byłaznanąsiatkarką.Teżchciałazdobywaćme-
dalejakmamaidziękitemubyćbliżejniej.
Ijeszczejednawspaniaławiadomośćkontynuowała
nauczycielka.Naszaklasabędzienajlepszawszkole.Mamy
dziesięćświadectwzpaskiem.Toprawiepołowaklasy!
Woczachwychowawczynizabłysłyiskierki.Antekspoj-
rzałprzezokno.Kos,którysfrunąłwłaśnienaparapet,po-
kiwałłebkiemzezrozumieniemzupełniejakbywiedział,że
Anteknienależydotejszczęśliwejdziesiątki.
Ajabędęmiałpasek?zapytałswoimzachrypniętym
głosemBruno.Trudnobyłoznaleźćwszkoledwóchchłopców,
którzynieznosilisiętakbardzojakBrunoiAntek.Bruno,ze
swojąkwadratowątwarząiszerokimibarkamiwyglądałjak
starszybratniewysokiegoiszczupłegoAntka.Wychowawczyni
posadziłaBrunazAntkiemzato,żewieczniemówiłztyczko-
watymLeonemikrępymSamborem,którzybylitaknieroz-
łączni,żedzieciwołałynanichSzczypiorekiCebulka.Bruno
niemógłsięztympogodzić,acenęzadecyzjęwychowawczyni
wpostacikuksańcówizaczepekponosiłoczywiścieAntek,
któregoBrunonazłośćnazywałTośkiem.
TerazwychowawczynirzuciłaBrunowistalowespojrzenie.
Przecieżwiesz,żenie.Brakujecijednejocenydopaska.
Nicsięwtejkwestiiniezmieniło.
Brunowestchnął.
Aletowciążbardzodobreświadectwo.Panidelikatnie
uniosłakącikust.Azarokmożebędzieszmiałjużzpaskiem.
Niechcęzarok!Brunonałożyłkapturnaswojąrozwi-
chrzonączuprynęischowałtwarzwdłoniach.
6