Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁ1
Kortawysiadłzautobusuirozejrzałsiępoludziach.Dwiekobiety
zkoszami,kilkumłodychrobotników,sądzącpozasmarowanych
olejemkurtkach,istarszyczłowiekwyglądającynaemeryta.
Przepraszam,gdzietujesturządpocztowy?zapytałKorta.
Starszyczłowiekzdziwiłsiępytaniem,wszyscytuwiedzieli,gdzie
znajdujesiępoczta.Machnąłrękąwkierunkugłównejulicy.Chwilę
patrzyłzaobcym.Kortaoddalałsięnieśpiesznie.Niósłwręku
walizeczkę.MiałnasobieubraniezCedetuza1200złotych
iortalionowypłaszcz.Listopadbyłdżdżysty,dnijużkrótkieimgliste.
Zapowiadałasięwczesnazima.Wszarudzemiasteczkowyglądało
nieciekawie.Kortapamiętałjezesłużbowychprzejazdów.Małe
miasteczkapołożoneobokwielkichstolicbywająnazewnątrzsenne
ibezzdawałobysięwłasnegooblicza.Żyjąjednakpodskórnym
nurtem,ukrytymidlaobcegosprawami,któreokruchamiinteresów
wielkichmiast.
WGarwoliniekryjąsiękluczedoniejednejwarszawskiejsprawy
pomyślałKorta.
Rozejrzałsięposklepach,któremijał,przyglądałsięludziom,
chociażoniotymniewiedzieli.Niebudziłwnikimzainteresowania.
Tooznaczało,żemógłzpewnąnadziejąnapowodzeniedebiutować
jakoobywatelGarwolina.Miałleciutkątremę.
Pocztabyłajużzamknięta.Mieszkanienaczelnikamieściłosię
obok,wdrugiejczęścibudynku.Kortawybrałpóźnąporęprzyjazdu.
Chciałzapoznaćsięzurzędempogodzinachpracy,porozmawiać
swobodnieznaczelnikiem.
CzypanMaliszek?zapytałtęgiego,łysawegomężczyznę,
którywyszedłzprzedpokoju.
Tak.Słucham?odrzekłmężczyzna.
MamobjąćpańskiezastępstwoodrzekłKorta.Odjutra.