Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
głosem.–Pannieżyczysobiejejwidzieć.Ranowyjeżdża
doLondynu.
–Doskonale,paniePitcher–odparłapaniMedlock.–Oilewiem,
czegochcąodemnie,zpewnościątowykonam.
–Czegoodpanichcą,szanownadobrodziejko?–rzekłPitcher.
–Otojedynietego,abyonmiałzupełnyspokójiabyniewidziałtego,
czegowidziećniepragnie.
PotemzaprowadzonoMaryLennoxprzezszerokąklatkęschodową
idługikorytarziznówwgórępokilkustopniach,iznówprzezinny
korytarz,ijeszczeprzezjeden,pókinienatrafiononadrzwi
prowadzącedojejpokoju,gdzieznalazłaogieńnakominkuikolację
nastole.
PaniMedlockodezwałasiębezceremonii:
–No,jesteśmy!Tenotopokójitenobok,przeznaczonedla
panienki,musząpaniencewystarczyć.Proszęotymniezapomnieć.
WtenotosposóbpannaMaryznalazłasięwMisselthwaiteManor
ichybanigdywżyciunieczułasiętakąprawdziwą„kapryśnicą”jak
wtejchwili.