Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
rozkazy.Staniesiętak,jakzadecydowałem,ajeśli
zginęidziękitemumoitowarzyszebronibędąmogli
walczyćdalej,tomojepoświęcenieniepójdzie
namarne.Wiedziałemtoija,ioni.
Wyszedłemzkryjówkiiruszyłemprostonasmoka,
całyczasposyłająckrótkieserie.Wyczułmnie,bosię
obejrzałinabrałgłębokopowietrzawsmoczepłuca.
Cooczywiściezauważyłem,amójpulsosiągnął
apogeum.Błyskawicznieprzypadłemdoziemi,wchwili
gdyzpaszczysmokawydobyłysięjęzoryognia.Złociste
wstęgiprzefrunęłyponadtrawnikiem,kudrzewom,
którestanęływogniu.Zerwałemsięnanogi,
agigantycznyjaszczurzrozdziawionąpaszcząszedł
prostonamnie.Sercewaliłomijakmłot,aleręcenie
zadrżały,kiedyuniosłemkarabin,celującwrogatyłeb.
Wiedziałemprzecież,żegrubyrogowynapierśnik
skutecznieosłaniaklatępiersiowąibrzuchgada.
Dlategotrzebacelowaćwłaśnietam,włeb.Trafiłem
wczołoikośćpoliczkową.Smokwzdrygnąłsię,miotnął
łbem.Idalejszedłnamnie.
Kiedyrozdziawionapaszczaraptemwysunęłasię
doprzodu,błyskawicznieodskoczyłemnabok.Paszcza
zamknęłasiędokładnietam,gdziebyłemprzed
ułamkiemsekundy,asmokszybkojakwążobróciłłeb
wmojąstronęiponowniezaatakował.Szponom
odługościkilkunastucentymetrówudałomisię
wymknąć,alewielkirogatyłebprzywarłdomegoboku
izęby,którebeztrudumogłyprzegryźćsłup
telefoniczny,wbiłysięwmojeciało.Mimogrubej
kamizelkikuloodpornejbólbyłstrasznywewszystkich
żebrachztejstrony.Jednocześnieziemiaoddalałasię