Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
rozpaczliwiemłóciłypowietrze.Rozpaczliwie,alecoraz
wolniej.Boumierał.Żołnierzestrzelalidoniego
zewszystkichstron.Widziałem,jakrogatyłeb
zgłuchymodgłosemhuknąłoziemię.Widziałem,jak
opuszczajągoresztkisił,jakpoostatnich,
rozpaczliwychpróbachnieruchomieje,tylkożebra
jeszczeunosząsięodrobinęiopadają,apotężnyogon
drżykonwulsyjnie.Jedyneoznaki,żewsmokunadaltli
siężycie.
Leżałidyszał.Łebdrgnął,skośne,jasnoczerwone
ślepiaspojrzaływyraźniewmojąstronę.Przezchwilę
patrzyliśmysobieprostowoczy.Smokijegopogromca
uwięzieniwzamkniętymkręguwojnyiśmierci.
Skłoniłemgłowę,takjednak,bymiećsmokanadal
wpoluwidzenia,iwypowiedziałemtesakramentalne
słowa:
InnomineDominiSabaoth,suifiliiquiite
adInfernos!
Czyli:
WimięBoga,PanaZastępów,iJegoSynaidź
dopiekła!
Zaklęcie,któreznałkażdyżołnierzŚwiętegoJerzego.
Wszyscywierzyliprzecieżświęcie,żesmokitodemony
ipodejmującostatniąpróbępozostaniawnaszym
świecie,mogązawładnąćnasząduszą.Dlategojateż
jewypowiedziałem,chociażwtejkwestiimiałemswoje
zdanie.Dlamniesmokiniebyłydemonami,tylko
istotamizkrwiikości.Kiedyprzebijesięprzezichłuski
ipancerz,umierajątakjakwszyscy.naszymi
śmiertelnymiwrogami,tak,aletrzebaprzyznać,
żeteżwielkimiwojownikamiwykazującymisię