Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
niebywałymmęstwem.
Wgigantycznejpiersikonającegosmokazadudniło.
Paszczaotwarłasięiwydobyłsięzniejniskigłos,głos
niezwykły,bogłossmoka:
–Jeszczeniezwyciężyłeś,ŚwiętyJerzy–wycharczał,
spoglądającnamniezpogardą.–Jajestemtylkojedną
łuskąnacieleTalonu.Przetrwamy,takjakzawsze,
anawetbędziemycorazsilniejsi,bowaszarasaniszczy
sięsama.Jużniebawemnadejdzietendzień,kiedy
tyicałytwójgatunekpadniecieprzednaminakolana!
Światłowszkarłatnychoczachgasło.Powiekismoka
opadły,łebosunąłsięnaziemię.Gigantyczneciało
ostatnirazzadrżałokonwulsyjnie.Skrzydłajużbez
życia,ogonprzestałbićoziemię.Wielkigad
znieruchomiał,jakbyostateczniezrezygnowałzwalki
ożycie.
Spośróddrzewzaczęliwybiegaćżołnierze,
potrząsająckarabinamiiwydająctriumfalneokrzyki.
Atrawnikwokółogromnegocielskazasłanybyłciałami
tych,którzywtejbitwiepolegli,walczącpoobu
stronach.Niektórzyruszalisięjeszcze,niektórzyjuż
nie,spaleni,zwęglenijakpoczerniałełupiny.Między
drzewaminadalwidaćbyłomigotanieognia,ciemne
słupydymuwznosiłysiękuniebu.Naśrodkutrawnika
tliłysięjeszczeżałosneresztkidżipa,widome
świadectwonadzwyczajnejsiływielkiegogada.
Wymianaogniazestrażnikamiskończyłasię.Smoczy
szefjużnieżył,więcniedobitkizjegoobstawyzaczęły
uciekaćdolasu.Niktichnieścigał,botakiegorozkazu
niebyło.Adlaczego?Bozadaniewykonane.Smok
zabityizakilkaminutpojawisięhelikopterzludźmi,