Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dowydrylowaniaalbosadzałaoboksiebie,wyciągała
książkęiczytałanagłoswybranefragmenty.Gdyburza
zaczynałapomrukiwaćcorazgłośniej,aMarzenazatykała
sobieuszy,ciągnęłajejdłoniewdółimówiłacicho:
–Licz.Odbłyskawicydouderzeniagrzmotu.
–Poco?
–Licz.Zobaczysz,jaksięburzaoddala.
Błyskało.Aone,trzymającsięzaręceiciasnosplatając
identycznepalce,liczyłyrazem.Dopierogdyliczbarosła,
Marzenapatrzyłasiostrzewoczyiuśmiechałasię
zwdzięcznością.
Gdyidącwsią,mijałybłąkającąsiębezwyraźnegocelu
sforę,Barbarazawracałajązdrogialboprzesuwałasię
tak,żebyoddzielićsiostręodbezpańskichpsów.
Itakbyłozewszystkim.JakbyBasia,przychodzącjako
pierwszanaświat,zobowiązałasięjednocześnie
dootaczaniaopiekąsiostry,któramiałabyćzawszeten
jedenniewielkikrokwtyle.