Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
takjakbyktośrozwaliłzaporęnagromadzącejsięfali
wspomnień.Dotejporymechanizmydziałałybez
zarzutu,blokowałynajdrobniejszyprzeciek,jeślitylko
zaczynałsięprzesączaćprzywołanyzapachemlub
dźwiękiem,Marzenabeznajmniejszegoproblemu
przeganiałagozgłowy.Potrafiła.
Teraz.Wzupełnieniewytłumaczalnysposóbzostałatej
umiejętnościpozbawiona.Próbowałasięczymśzająć,
wymyślałasobiezajęcia,spotykałasięzludźmi,zktórymi
spotykaćsięwcaleniechciała,sterczałaprzyogrodniku,
gdyprzycinałnieskazitelnyżywopłot,gotowawskazać
palcemnajdrobniejszągałązkę,któraodważyłasię
umknąćsekatorowi.Siadaławkuchniwpobliżu
gotującychsiępotrawiuważniestudiowałailość
dodawanychprzypraw,gotowaobsztorcowaćzazbyt
dużąlubzbytmałąilośćsoli,pieprzuczycurry.Wreszcie
podążałazaskrupulatniesprzątającąKlaudyną
wposzukiwaniuchoćbypyłku,któryabsolutnie,pod
żadnympozoremniemiałprawazostaćnawidoku.
Towszystkoniemiałożadnegoznaczenia.Niezależnie
odtego,czymaktualniebyłazajętaiwjakimstopniu,
wpewnymmomenciepoprostuodpływała,niesiona
długopowstrzymywanymiobrazamizprzeszłości,
aprzytomnośćwracałajejdopiero,gdygłowanależycie
wypełniłasiędanymwspomnieniemlubgdyktoś
krzykiemdomagałsięuwagi.
Oddrzwidobiegłocichechrząknięcie,Marzena
odwróciłasięodokna,zaciągnęłapapierosem
iwydmuchnęładymwstronęKlaudyny,takjakbychciała
zapytaćhardo:„Noczego?Czegochcesz?”.
Janiewiem,mnieniktozdanieniepyta.Ipytał
pewnieniebędzie,alenamójgusttocośztymtrzeba
zrobić.Machnęłazniezdecydowaniempopodłodze
trzymanymwdłoniachmopem.
Zpodłogą?Dymem?Zczymtwoimzdaniemtrzeba
cośwreszciezrobić?Marzenazgasiłapapierosa