Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
założyłnogęnanogęizapaliwszypapierosa,stwierdził,
żebyrobiła,jakuważa,poczym,ucinającdalszą
rozmowę,sięgnąłpoleżącąnastolikugazetę.
Wbrewobawommęża,niejakonaprzekór,zatrudniła
Klaudynę.
Irzeczywiście,napoczątkużałowała.Pomimo
wyszorowanegonabłyskdomu,nonaprawdęniebyłosię
doczegoprzyczepić,ottakchoćbydlazasady.Pomimo
wyprzedzanianiejakożyczeńpanidomu,boKlaudyna
podośćkrótkimczasiejużniemalodgadywałaswój
niepisanyzakresobowiązków.Marzenieniechciałosię
jakośpomieścićwgłowie,byczłowiek,którypojawiałsię
regularnieoddobrychkilkutygodni,niezdradzał
absolutnieżadnej,najmniejszejnawetochoty
dorozmowy.
TakaGertrudanaprzykład.Machałaścierką
nieuważnie,wybierajączawszepomieszczenia,wktórych
akuratprzebywałaMarzena.Pokilkumruknięciach
słowemwstępuzaczynaławylewaćzsiebiepospiesznie
recytowanybigosinformacyjny,przeważniezupełnie
bezładny,mieszającydoniesieniazeświata,zżycia
gwiazdwielkiegoekranuzżyciemprywatnym.
Wspomnieniewczorajszejpotrawki,którąugotowała
naobiad,czywezwaniadoszkoły,bojednozjejlicznych
dziecicośznowuprzeskrobało.GdytylkoMarzena,
ubierająctwarzwuprzejmyuśmiech,wychodziła
zpokoju,Gertrudałapaławiadrozmopemalbo
odkurzacz,zależnieodtego,czympozorniebyłazajęta,
ibezwahaniapodążałazanią.Marzenawytrzymałajakiś
czas,dośćkrótki,domomentukiedyuświadomiłasobie,
żenasamąmyśloprzyjeździegadatliwejpomocy
przechodząciarki.Żewjejobecnościczujesięniemal
wyciśniętazżycia,zagadananaamen,przytłoczona
nawałemniekończącychsięhistorii.Nonie.Taktonie
mogłowyglądać.
Cesiazkolei...Napoczątkuukładna,uprzejma