Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
1935–1947:Ro​dzina...
„–Nieja​dówmniemó​wiłabab​cia.
Miałemchybasiedemlat.Siedziałemwkuchniiprzyglądałemsię
kub​kowizmle​kiem.
Psijna​resz​ciebab​ciabyłanie​ustę​pliwa.
Niemamjakza​pi​saćjej
ji
,dźwiękumię​dzy
a
pjis
.Nibytaksamo
mówiłaprzynoszącanammlekopanigdzieśzokolicNiegoszewa.
NiedalekorzeczkiWymakraczmiałagospodarkę,atamłąki
poPusz​częBiałą.
Wręceacanaperswadujężartowałababcia,udająctych
znajomych,coczasamiprzybywalidonaszKołaków,zSzumowa,
zzaściankówszlacheckich.Ichwsie,jakZarębynaprzykład,były
alboszlacheckie,albowłościańskie,albokościelne.Każda«gadała»
inaczej.Cizeszlacheckichmielinazwiskahistoryczne,czasami
śmieszne.NaprzykładKostka.«Toiwporządku,nawet
świą​to​bli​wie»ma​wiałmójoj​ciec.No,aleKostkaZa​groba?”.
Er​nestBrylluro​dziłsię1marca1935wWar​sza​wie.
Babcięijej„gadki”zapamiętanazawsze.Ponadtrzydekady
późniejwśpiewogrze
Naszklemalowane
Dopowiadaczzaśpiewa
wtrze​cimak​cie:„Nieja​dówsię,Pa​nie,natozbó​jo​wa​nie”.
„Urodziłemsięnietypowo:wCentrumSzkoleniaSanitarnego
WojskaPolskiego,czyliwpóźniejszymSzpitaluUjazdowskim.Jestem
warszawiakiem,aleposwojąmetrykęmuszęjeździćdoRóżananad
Narwią.Tambowiemwkościelezbudowanymchybajeszcze
zaczasówAnnyMazowieckiejznajdujesięmojametrykachrztu.
Dlaczegotam?NatereniedawnejKongresówkiistniałazasada,
żeduchownyudzielającychrztubyłzarazemurzędnikiemstanu
cy​wil​nego,dla​tegome​trykajestwtam​tejpa​ra​fii.
DoRóżanaprzyjechałemjakoniemowlak.Byłkoniecmarca,
ogromnymróz,cośsięstałozmostem:Różan-miastobyłpojednej
stronie,naszdompodrugiejstronierzeki.Przezmostdokościołanie
możnabyłodotrzeć,więcpolodziesięprzeprawialiśmysaniami.
Tamotrzy​ma​łemimię.
SkądimięErnest?Niebyłowtedypopularne.Otrzymałem
jepokrewnym,tobyłchybastryjecznybratmojejmatki,Ernest
Wohlfeilu.Jakona,byłzOlendrów.Przyjaźnilisię,kiedybyła
nastolatką,pisywalidosiebie,gdyrodzinaSoboszyńskichprzeniosła
siędoWestfalii.Byłksiędzem(zdiecezjichełmińskiej).W1939
wToruniuzamordowaligoNiemcy.Jakzresztądwóchjegobraci,