Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
stwierdzabezkrztynyosądu.Jarobiętaksamo
zsiostrąbliźniaczką.
Byłoblisko.Gdybymwtymmomencieumarłitrafił
donieba,napewnoprzywitałobymnietamdwóch
Valentinów,anieValentinoijegosiostra.Iwtedynie
musielibyśmywalczyćzDalmąojegouwagękażde
znasmiałobyswojegoValentina,byżyćdługo
iszczęśliwie.Wzaświatach.
JednakValentinomasiostrębliźniaczkę,więcwalka
trwa.
Igdzieonaterazjest?pytam.
ScarlettjestwdomuwArizonie.
Wdomu.Czyliontutajniemieszka.
Iwłaśniedlategoniemasensuwybiegaćzbytdaleko
myślami.
Jakopisarzzawszeopowiadamhistorie,jeszczezanim
siędowiem,oczymsą.Dajęsięponieśćizmieniam
słowawzdania,zdaniawakapity,akapitywrozdziały,
arozdziaływromanse.Możetodziaławprzypadku
powieści,jednakwżyciufolgowaniewyobraźnimożesię
skończyćzłamanymsercem.
Szkoda,żeprzegapitakąimprezęrzucam,starając
sięniedaćposobiepoznać,jakijestemzdołowany.
Naprawdęmuszęprzestaćtakszybkosięangażować.
Właściwietojestnatakiejsamejimprezie,tylko
wPhoenix,irobitamzdjęcia.Jutromaprzylecieć
nanowojorskieprzygody.
Jakdługozostajeciewmieście?
Taksięskłada,żewłaśniesięprzeprowadziłem
odpowiadaValentinoijeszczerazrozglądasiępoTimes
Square.
Potychsłowachmojeserceprzyśpiesza.
Atakżeprzezto,żeonznowusięuśmiecha.
Valentinomawsobietenblaskszczęścia,jakibije
odświeżoupieczonychmieszkańcówNowegoJorku.Kto