Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
poprzedzonerachunkiemzyskówistrat.Atenzawszewykazywał
ryzykokompromitacji,więctrzymałemsięnauboczu.Nadzwyczaj
ostrożniepodchodziłemdopoznawaniaistotpłciprzeciwnej.Wkażdej
widziałemcośzpółbabki.Akiedymimostrachuiwstydunaturabrała
górę,kończyłosięjakzmoimpierwszymlistemmiłosnym,który
chyłkiemdostarczyłemklasowejpięknościprzekazanynauczycielce,
potemwręczonynawywiadówcepółbabce,wybijanybyłzmojejdupy
zuporemgodnymlepszejsprawy,boPanBógznowuniedałsię
przeprosić.Klęskązakończyłosięteżdrugiepodejście,kilkalat
później,kiedyzakochałemsięwślicznejElizrównoległejklasy
sportowej.
Odpoczątkuswejedukacjiwidziałemsięwklasiesportowej.
Niestetypółbabkamniewniejniewidziała.Możedlategoczym
prędzejwybiłamizdupywszelkiegryzkolegaminapodwórkuoraz
pozalekcyjnetreningiszkolne.Wefekcietakukierunkowanego
dorastania,gdystanąłemdoegzaminu,okazałosię,żenawetpiłki
dobrzekopnąćniepotrafię.Pierwszyrazsammusiałemsobiecoś
zczegośwybić.Wybrałemgłowę.Alebolałopodobnie.
Wkrótcenadszedłtermincorocznychzawodówmiędzyklasowych
wsiatkówce,podczasktórychmiałembronićhonoruswojejklasy
wkonfrontacjizsportową.Wrolikibicównasaligimnastycznej
zasiadłopółszkoły,awśródnichmojaboskaEla.Zajęłamiejsce
naławcetużobokmnie,gdywramachrozgrzewkipodchodziłem
dozbicia.Mogłemjejzaimponowaćjaknigdyprzedtem,patrzyłatylko
namnie.Podejrzewała,żewielbię.Obserwowałamnieuważnie
znieuprawnionąnadzieją,żeprzystojny,aczzahukanypierdoła
odziwacznymimieniunajejoczachprzepoczwarzysięwbohatera.
Odczuwałemidoceniałempowagęchwili.Podałem
dorozgrywającego,tenodegrałzupełnienieźle,piłkabyładobra
dozbicia,należałosiętylkosolidnieprzyłożyć,apotemspojrzeć
naniątymznanymzwesternówspojrzeniem:„widzisz,maleńka,jak