Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozmaitepomysłyprzychodziłytaciedogłowy.Chciał
powiedzieć,żejestdobrywgrykomputerowe,alenie
wiedział,czyzatoniedostaniewtwarz.Przyszło
mudogłowy,żebypochwalićsiętym,żepotrafi
sprzeczaćsięznauczycielami,aletoteżniebyłaby
najlepszaodpowiedźwtejsytuacji.Pytałsamsiebie:
„Wczymjestemdobry?”.Złapałsięzagłowęipróbował
zebraćsięwsobiepodświdrującymwzrokiemdziadka.
Wkońcuodpowiedział:
–Samjużniewiem.
Niemalnatychmiastuświadomiłteżsobie,żebardzo
dobrzemuidziedawaniezawygraną.
Powyjściutatydziadektrochęochłonął.
–Aledzieckotoumiałzrobić–rzuciłzprzekąsem.
–Zawszetojakiśtalent–powiedziałapodnosem
babcia.Zwiekiemprzestałasiętakprzejmować
dziadkiem.Mamasiedziałatylkozgrzywkązaczesaną
naczołoinieodzywałasięanisłowem.Dziadekpatrzył
surowonagórywoddali,jakbytoonesprawiły
muwiększyzawódniżzachowaniecórki.
–Jeślimężczyznaniemagroszaprzyduszy,topowinien
chociażumiećzrobićwrażenie–stwierdził.–Atenrobi
zsiebietylkogłupka.
Dziadekjednakźleoceniłtatę.Byłgłupkiem,toprawda,
aledotegojeszczebyłlekkomyślnyiżądnyprzygód,
coczyniłogo,krótkomówiąc,najniebezpieczniejszym
głupkiemświata.Wdniuśluburodzicówzaraz
pouroczystościwdałsięwbójkę,poczymzostawiłmamę
samąiposzedłnapićsięzkolegami.Wierzyłtylkoswoim
znajomym,podejmowałsięróżnychprac,alenigdzienie
zagrzałmiejsca.Pewnegorazuwróciłemzeszkołyzpracą
domową„mottomojejrodziny”.Tataspokojnie
wytłumaczyłmi,żepowinnoonobrzmieć„Przyjaciele