Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
najsłodsze,kiedyjeszczenieumiejąmówić.Pracował
niedaleko,nabudowie,gdziepowstawałkompleks
turystycznyDaeho.Mójzaradnydziadekpostawiłprzed
grządkązwarzywamikwaterydlaprzybywających
zróżnychstronrobotników.Betonoweściany,dach
złupkuiwieczneprzeciągi.Wtymmałympodłużnym
budynkumogłypomieścićsięczteryrodziny.Jednąznich
byłanaszatrójka,praktycznieparanastolatków
znoworodkiem.Śmieszniemałemieszkankozciasną
kuchnią,aleniewymagałożadnychopłat,niktwięcnie
narzekał.
Babciamiaławieledzieci.Byłaichszóstka,pięciusynów
icórka.Zapytałamkiedyśmamę:„Skoromiędzybabcią
idziadkiemnieukładałosięnigdynajlepiej,skądmieli
tyledzieci?”.Mamaodpowiedziałaniecozmieszana:„Ja
teżsięzawszezastanawiałamikiedyśnawet
zapytałam.Powiedziałamiwtedy,żedoichzbliżeń
dochodziłonaprawdęodwielkiegodzwonu,alezakażdym
razempojawiałosiędziecko”.Mamabyłanajmłodsza
zszóstkirodzeństwaiprzezywali„kurna-księżniczką”.
Todlatego,żewychowanamiędzywyszczekanymi
chłopakamimówiłajakoni,cozupełnieniepasowało
dojejdelikatnejbuzi.Wyobrażałemsobiejakomałą
rezolutnądziewczynkę,biegającąpookolicyirzucającą
przekleństwami,iczułemdoniejwielkąsympatię.Choć
pozostaławniejpewnazadziorność,tojednakzłagodniała
iwyciszyłasięodchwili,kiedyprzekonałasię,żesamymi
przekleństwamiświataniezwojuje.Tegoświata,
wktórymwyrzucajązeszkołyzpowodunastoletniej
ciąży,pięciumoichwujkówbijetatęprawienaśmierć,
pracawrestauracjioznaczatylkohumorydziewczyn
młodszychodniej.Iwktórymwpatrywaniesię
wrachunekzeszpitala,jakbychciałosięgoprzewiercić