Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Danielwziąłmarynarkę.
–Otoradaodfaceta,którymyślipomęsku.Przestań
zrzędzić,boinaczejniktnieumówisięztobą
narandkę.–Zobaczył,żesiostrasięnadąsała.
–Jestemsamazwyboru–wycedziła,apotem
westchnęłaispojrzałananiego.–Wkręcaszmnie.
Dlaczegozawszedajęsiępodejść?Najpierw
doprowadzaszmniedoszału,awtedyprzestajęmyśleć
logicznie.Tojednaztwoichsztuczekidobrzeotym
wiem,alezakażdymrazemdajęsięnabrać.Wsądzie
teżjesteśtakiwkurzający?
–Jeszczebardziej.
–Nicdziwnego,żestalewygrywasz.Twójprzeciwnik
pewniechcejaknajszybciejodciebieuciec.
–Totylkojedenzpowodów.Ataknaprzyszłośćnie
wykorzystujękobiet.Dajęimsięwykorzystywać,
najlepiejpozmroku.–Pochyliłsię,żebypocałować
jąwpoliczek,myśląc,żedrażnieniesięznią
tonajlepszarozrywka,popokerze.–Więcoktórejmam
wpaśćpopsa?