Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
obrażonyalbożenudzigotowarzystwostarszejpani.
Postanowiłtonaprawić,boprzecieżżadenztych
powodówniebyłprawdziwy.
Popierwszymsierpniowymweekendzie,spędzonym
zojcem,udałsięwodwiedzinydoOlgi.Podrodze
nazrywałbukietkwiatów,myśląc,żetymsposobem
wkupisięnanowowłaskistaruszki.
Witaj.Długocięniebyło.Wydarzyłosięcośzłego,
prawda?mówiłaspokojnymgłosem,nieodrywając
wzrokuodszydełka,którymcośhaftowała.
Wojtkaogarnęłozdumienie,alejużpochwiliprzekonał
samsiebie,żenapewnoplotkiojegocudemocalonym
życiudotarłytu.
Długobyopowiadać.Jakjużnapewnowiesz,kąpałem
sięwzakazanymmiejscuispotkałamniekara.Potem
odwiedziłamnieciotkainiebardzomiałemmożliwość
wpaśćnaherbatkę.Aleterazjestemimożemynadrobić
zaległości,bomamcałysierpieńdodyspozycji
próbowałrozśmieszyć.
Niewiesz,żeŚwiteźjestniebezpieczna?Nie
powinieneśsięwniejkąpać,nienadarmowładze
państwaustanowiływtymmiejscuparkkrajobrazowy.
Niekuślosu,chłopcze…Tonjejgłosuisposób,wjaki
akcentowałaniektórewyrazy,przerażałgo.
Dobrze,jużdobrze.Zrozumiałem,dostałemnauczkę,
aśladywokółkostekbędąmiprzypominać
opopełnionymbłędzie,bojakośniechcązejść
kontynuowałopowieść.
Staruszkapodeszłabliżejiprzyjrzałasięsinym
obręczomwokółkostekchłopaka.Następniewyjrzała
przezoknoipokiwałagłową.Wojtekczułsięcoraz