Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wtymczasiewPoradniPedagogicznoPsychologicznej
trzydziestoczteroletniaEwa,podnoszącsłuchawkę,nie
wiedziała,żetarozmowawywrócijejcałeżyciedogóry
nogami.
Wojtekstraciłmatkę,gdyskończyłtrzynaścielat.
Zbiegłosiętozezmianąszkołypodstawowej
nagimnazjum,wktórymnieznałnikogo.Możetoilepiej,
boniemiałochotynazwierzaniesiędawnymkumplom
aninazawieranienowychznajomości.Tekst:„straciłem
matkękilkatygodnitemu”działałdoskonale.
Potencjalnyrozmówcaodwracałsięnapięcieizostawiał
Wojtkawupragnionymświętymspokoju.
Aterazznowucoś.Potrzechwmiaręspokojnychlatach
wgłupkowatymwytworzekolejnegoministraedukacji
gimnazjumszykowałasiękolejnazmiana.Itojaka.
AledlaczegoBiałoruś?kierowałtopytaniedoojca
odkilkudni.PrzecieżwPolsceteżmająelektrownie.Tyle
że„stary”sięuparłiniechciałodpuścić.Wspominałcoś
oidealnymmomencie.Tylkonaczymtenidealny
momentmiałpolegać?Bozmarłamatkainieumiałsię
ztymuporać?Bokończyłasięszkołaiprzezwakacje
możnabysięurządzić?Nobochybaniedlatego,
żenaBiałorusimająlepszeszkoły?Wojtekzastanawiał
sięnadpobudkamiojcaodwieludni.
Faktembyło,żeAntoniStożyńskimarzyłowielkiej
sprawie,abudowaelektrowniwiatrowejwNowogródku
byłaspełnieniemjegomarzeń.Niemówiącjużotym,
żetylkomyśloczymśnowymdawałamusiłędowstania
ranozłóżka.IWojtektak,Wojtekbyłkolejnym
powodem.