Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
napierwszymmiejscu,resztaniemiaładlaniejżadnego
znaczenia.Vincentwiedział,żeteżniejestpostacią
kryształową,aLilanibygłupia,alejakmawiają,każdy
głupiswójrozumma.Nieczasjednakmyślećteraz
oekscesachbyłejpartnerki.Wiadomośćodprzełożonego
topriorytet,aposłowach:„Przyjedź,mamytu,kurwa,
niezłebagno”oczywistestałosię,żesenidzie
wodstawkę.
LedwieVincentwstałzłóżka,ajużrozbrzmiałirytujący
dźwiękwibrującejnaszafcenocnejkomórki.Komisarz
wostatniejchwilizdążyłzłapaćtelefoniuchronić
goprzedupadkiemzwypolerowanegoblatu.
Kurwa!Jedzieszczynie?!Awanssiędostałoimasię
wszystkowdupie,tak?Zesłuchawkidochodził
poirytowany,ironicznygłos.Prokuratorjużnamsiedzi
nakarku...TFUUU...prokurator:jakąśgówniaręnam
przysłali.Jegogłosbyłściszony,chropowaty.Musiał
przedrozmowąwypalićchybacałąpaczkępapierosów
bezfiltra.Vincentmiałwrażenie,żeczujeulatniającysię
zaparatuzapachtytoniu.Rozmówcamówił
zobrzydzeniem,rozdrażnieniem,aletak,żebyniktprócz
adresatagonieusłyszał.
Tak,jużsięzbieram.Muszęsiętylkoubrać.Jest
środeknocy,wybacz,aleniebyłemprzygotowany
natelefon.Przytrzymującramieniemaparat,wkładał
stare,znoszonejużdoszczętniedżinsy.
Aaaa,środeknocy...Notak.Tojanajmocniej
przepraszam,żeprzeszkadzam.KURWA.TRUPMOŻE
POCZEKAĆDORANA.PRZECIEŻNIEUMRZE.KURWA.
NadkomisarzPortowskisłynąłzciętegojęzyka.
Sarkazmemiironiąposługiwałsięrówniesprawnie,
cobronią.Trafnąripostąpotrafiłpodsumowaćnajbardziej