Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁ3
Judah
–Kogomytumamy?Byłaśznimdzisiajwnocy?Tak?Notojuż,
wstawajizasuwajdodomu,terazjasięnimzajmę,dzięki.Zapłaciłci?
Nie?Ilebierzeszzanoc?Dlaczegosiętakzłościsz?Niejesteśdziwką?
Trudno,pomyliłamsię,wybacz!Aterazzbierajsię,bomuszę
dobudzićtwojegoogiera.No,wstawaj,pięknisiu!Szkodaczasu
naspanie!
Donośnygłoswkradasięwmójsen,aleignorujęgoimocniej
zaciskampowieki.Chwilępóźniejgłośnytrzaskwyrywamnie
zbłogiegoniebytuiczuję,żepośladekpalimnieżywymogniem.
Odruchowosięzasłaniamijęczę,próbującsięprzekręcićnabok.
–Cojest,kurwa?–warczę,trącoczy,ikrzywięsięsekundępóźniej,
booślepiamnieostreświatło.–Ktoodsłoniłokno?!Przecież
mówiłem,żemająbyćzasłonięte,bonieznoszę,jakmi…
–Ja.–Ostrygłoswdzierasięwmojątyradęipowoduje,żemilknę.
Mrugamszybkoisapięoburzony.–Askorojużsięobudziłeś,torusz
tyłekiprzyjdźdosalonu.Czekamtamnaciebie.
–Co?!Ocochodzi?!–wrzeszczę,alebardziejniżzłośćczuję
ogarniającąmniefrustracjęspowodowanąfaktem,żenadalniebardzo
wiem,ktomnietakpotraktował.
Przeztokurewskieoknowpadatyleświatła,żewidzętylkozarys
postaci,idopieropochwilidomojegooszołomionegomózgudociera,
żetokobieta.
–Ruszsięizapamiętajnaprzyszłość,żecierpliwośćniejestmoją
najmocniejsząstroną,Judah.Tymrazemcidaruję,alekolejnapobudka
będzieznaczniemniejprzyjemna.–Tengłosjestjaksmagnięcie
batem.
–Walsię,wariatko!Nigdzienieidę.Niewiem,kimjesteś,niewiem,