Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zaczęlibygowypytywać.Telefonteżodpadał:wpaździernikuJirka
rozbiłswojegosmartfonapodczasbójkizKrausem,więcterazmusiał
sięzadowolićstarymtelefonemzklawiszami,zatobezinternetu.
Stuk.Cotobyło?Czyktośidzieposchodachnastrych?Jirka
wstrzymałoddech.Nie,cośmusięwydawało.Nikogotuniema.Przed
oczamistanąłmuobrazfacetazcmentarza.Jirkapotrząsnąłgłową,
odpędzającodsiebiewspomnienie.Ktowie,ktotobył.Może
poprostujakiśwariat,którycodzienniechodzinacmentarz.
Otworzyłlaptopa,poczekał,wszystkosięzaładuje,iwłączył
przeglądarkę.Pojawiłysięaktualności:trzęsienieziemiwTajlandii,
biatlon,ktośuciekłzwięzienia,zimazaskoczyładrogowców.Nic
oTruchlinieanioKlemencieHroudzie.Świetnie.Włączyłstronę
zodliczaniem.Zostałyjeszczetrzygodziny.Wpisałhasło,wcisnął
Enteripatrzył,jakliczniksięodświeża,znówwskazywał30:00:00,
potem29:59:59.CzyliEnteżjużwpisałaswojehasło.Super.
Zamknąłlaptopa,ciemnośćwokółzgęstniała.
Nazewnątrzzacząłpadaćśnieg.Maskizaparkowanych
samochodówpokryłświeżypuch,miękkiepłatkikołysałysięwświetle
ulicznychlatarni.Nigdzieżywejduszy.Jirkaprzyspieszyłkroku.
Postanowiłiśćnaskróty,pomiędzybudynkami,tamniebędzietak
wiało.Skręciłwpasaż,przeszedłprzezpodwórko.Zerknąłnatelefon,
ciąglenic.Możepowiniendoniejnapisaćpierwszy.
Nagleczyjeśdłoniechwyciłygozagardłoiszarpnęływtył,
telefonwypadłmuzdłoni,kolanasięugięły.Cosię…?!Sekundę
późniejobajleżelinachodniku,Jirkanawierzchu,twarząkugórze,
anapastnikpodnim.PrzedramieniemwciążuciskałgardłoJirki.
Chłopiecchciałkrzyknąć,alezjegoustwydobyłosiętylkocharczenie.
Szarpałcałymciałemiwierzgał,obiemarękamipróbowałuwolnićsię
zuścisku.Napróżno.
Woknienatrzecimpiętrzenajbliższegobudynkubłysnęłoświatło,
zafirankąmignęłaczyjaśpostać.Napomoc!Ratunku!Jirkaszarpnął