Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zmrużonepowieki.Niezatrzymywałsięjednak.Jeślimauciecswoim
prześladowcom,niemożezwolnić.Ulicasięrozwidla.Wprawoczy
wlewo?Powiedzmy,żewprawo.
Domyzczarnegokamienia,niekończącysięszeregdrzwiiokien,
żadnegoświatła.Szelest.Babciawspartanalasce,zgarbiona,zchustą
nagłowie,schowanawpasażu.Wogólejejniezauważył,prawie
przewrócił!Wymamrotałcośnieokreślonego,staruszkanie
odpowiedziała.Widziałagowogóle?Uciekałdalejilesiłwnogach.
Nieoglądałsię,amimotomiałciągleprzedoczami.Paraciemnych
źreniciupiorniebladatwarz.
Wydeptanaścieżkanaglesięskończyła,Jirkawpełnympędzie
runąłwzaspę.Zarazwstał,aleśniegmiałwszędzie,wrękawach,
wustach,wewłosach,zakoszulką.Zakląłpodnosem.Strzepnąłśnieg
znagichramion,zimnojakcholera.Coteraz?Dalej,niemacosię
zastanawiać.Ostrożniewszedłwzaspę,śniegsięgałmupokolana
iwsypywałsiędobutów.Każdykrokbyłcoraztrudniejszy.Truchlin
gryzłgopokostkachiniechciałwypuścićzeswoichłap.Szukają
gojeszcze?Nikogoniesłychać.Musiiśćdalej.Aleczyidziewogóle
wewłaściwymkierunku?
Kierunekzgubiłdawnotemu.Niewiedziałjuż,którędy
doWzgórzaWisielców.Poobustronachotwierałysięciemneuliczki,
wszystkiepodobnedosiebie,zimne,wypełnioneświszczącym
wiatrem.Labirynt,zktóregonigdyniewyjdzie,nieznajdziedrogi
dodomu.Iśćdalejczyzawrócić?Przedewszystkimniewolnomusię
zatrzymać.Jeślisięzatrzyma,zamarznie.Cobynajegomiejscu
zrobiłaEn?Kiedytylkooniejpomyślał,zebrałomusięnapłacz.
Nigdysięstądniewydostanie.Poczułogarniającągorozpacz.
Głośnowezwałpomocy,aleniedoczekałsiężadnejodpowiedzi.
Lodowatywiatrsięwzmógł,Jirkawcienkiejkoszulcerówniedobrze
mógłbyćzupełniebezubrania.Mrózprzeszywałcałejegociało.
Jesttuktoś?!krzyknąłjeszczeraz.Nic.Poswojejlewejstronie