Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Nieznajomymiałnasobieciemnąkurtkęiprzybrudzone
materiałowespodnie,pozlepianeczarnewłosysterczały
munawszystkiestrony.Wpatrywałsięwtrumnędziadka.Wszarej
twarzyledwobyłowidaćgłębokoosadzoneoczy.Oceniając
posylwetce,Jirkadałbymunajwyżejczterdzieścilat,alejegotwarz
wyglądałaowielestarzej.Nieporuszałsię.Wyglądałotozupełnietak,
jakbyjedenzcmentarnychposągównagleożył.Skądonsięwziął?
Przecieżjeszczeprzedchwiląnikogotuniebyło…Jirkazerknął
niepewnienarodziców.Zauważylitegoczłowieka?Pewnienie.
NagleJirkasięzachłysnął:facetpatrzyłprostonaniego.Szybko
uciekłwzrokiem.Odrazuzrozumiał.Tenczłowiekprzyszedł
zTruchlina.Tak.Napewno.Zamyślonatwarz,zaniedbanywygląd,
stare,zmęczoneoczy.Jirkazadrżał.Niewiedziałdlaczego,alepoczuł
strach.Nieznajomyroztaczałwokółsiebieatmosferęnieokreślonego
zagrożenia.Byłocośniepokojącegowjegopostawie,wzamglonym
spojrzeniu.Dlaczegoniepodszedłbliżej?Dlaczegotakstoi…itylko
ichobserwuje?Czytokolegadziadka?Atakwogóletoczynie