Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
cozazaskoczeniezgon.Ponieważniebyłoświadków,aciałonie
nosiłojednoznacznychśladówwyjaśniającychprzyczynęśmierci,
sekcjęmiałprzeprowadzićlekarzmedycynysądowejzeSłupska.
ZresztątokomendziewSłupskuprzekazanosprawę.Wkrótcemiał
siętuzjawićtakżeprokurator.
Ogarnęłomnieoburzenie.JakbypolicjancizUstkimielitylko
przygotowaćtereniczekać,przyjadąduzichłopcyodtrupów!Aci,
taksięskłada,wszyscymieszkająwSłupsku.Moimzdaniemlokalni
chłopcyporadzilibysobierówniedobrze,aleprocedurytegonie
przewidywały.
Momentalniezobaczyłamwwyobraźniteproceduryniewielkich
mężczyznidrobnekobiety,wiekowych,zasuszonych,wgrubychjak
denkabutelekokularachibrązowo-beżowychubraniach.Jestem
pewna,żeprocedurywybierajątakiesmutneidepresyjnekolory.
Powiedziałamtowujkowi,aontylkoparsknąłpodnosemipowiedział,
żeztego,copamiętazeszkołyoficerskiej,proceduryumięśnionymi
isuperefektywnymimężczyznamiprzedtrzydziestkąwgranatowych
ubraniachsymbolizującychwiarygodnośćiskuteczność.Iżeonsobie
zniesprawiedliwościącałkiemprzyzwoicieradzi,więcmoże
ijapowinnam.
Niebyłamprzekonana.Możeiprzedtrzydziestką,aletobeż
ibrązpasowałymidocałościobrazu.
WujekMarekniepozwalałmipodchodzićbliżej.Niepowoływałsię
zresztąnaprocedury,alenamojądelikatną,dziewczęcąpsychikę.
Tylkoktoś,ktonigdyniewidziałdziewczęcegomeczukoszykówki,
możesięłudzićwtemacietejprzyrodzonejdelikatności.Byłam
ogłowęzaniska,byklasyfikowaćsiędodrużyny,alenapatrzyłamsię
nagrającąMonikę.Delikatnośćkończysię,gdydoakcjiwkraczają
szpony,zębyiłokcie.Wporównaniuzżeńskąkoszykówkąmęskajest
jakkrainałagodności.
Próbowałamzoddalidostrzectwarznieboszczyka,alenicztego.
Raz,żebyłkilkanaściemetrówdalej,dwazasłaniałagogrubafolia,
atrzycóż,byłownimcośobrzydliwego,sinawo-śliskiego.
Wszystkoztobądobrze,Madziu?zapytałwujek.Wybaczyłam
mu„Madzię”,bowyglądałnaszczerzezmartwionego.
Nicminiejestzapewniłam.Wydawałsięjeszczebardziej
strapiony,więcprzypomniałam:Toniejestmojepierwszeciało.
Natychmiastugryzłamsięwjęzyk.
Ostatnimidotądjedynymciałem,którewidziałamnawłasneoczy,
byłmójtata.Siedziałamprzynim,zimnymisinym,kilkagodzin,