Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
czasem:Bij,zabij!”Aowopancernikładąjużglewiewpółkońskiego
ucha,pułkiruszająnaprzód,rozpędzająsię,pędzą,bitwa,zawierucha!
Naglewidzeniesięzmienia.PrzednamiestnikiemstajeHelena,
blada,zrozpuszczonymwłosem,iwoła:„Ratuj,bomnieBohungoni!”
PanSkrzetuskizrywasięzwozu,jakiśgłos,alejużrzeczywisty,
mówidoniego:
Leżże,detyno,bozwiążę.
Toesaułtaborowy,Zachar,któremuChmielnickikazałpilnować
namiestnikajakokawgłowie,układagonapowrótnawozie,okrywa
końskąskórąipytajeszcze:
Szczoztoboju?
WięcpanSkrzetuskiprzytomniejezupełnie.Marypierzchają.
WozyciągnąsamymbrzegiemDnieprowym.Chłodnypowiew
dochodziodrzekiinocblednie.Ptactwowodnerozpoczynagwar
poranny.
Słuchaj,Zachar!tomyjużminęliKudak?pytapanSkrzetuski.
Minęli!odpowiadaZaporożec.
Adokądciągniecie?
Neznaju.Bytwa,każe,bude,ałeneznaju.
Natesłowaserceuderzyłoradośniewpiersiachpana
Skrzetuskiego.Sądziłon,żeChmielnickibędzieoblegałKudak
iżeodtegowojnęzacznie.Tymczasempośpiech,zjakimKozacyszli
naprzód,pozwalałwnosić,żewojskakoronnebyłyjużblisko
iżewłaśnieChmielnickidlategopominąłfortecę,byniebyć
zmuszonymdobitwypodjejdziałami.„Dziśjeszczemożewolny
będę”pomyślałnamiestnikiwzniósłoczydziękczynniekuniebu.