Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
naUkrainie,nieboczerwienisięokrutnie,aimiesiącjakobywekrwi
pływa.Prościewy,ditki,zmiłowaniabożego,boniejednemunie
chodzićjużdługopobożymświecie.Słyszałjateż,żeupioryzmogił
wstająiwyją.
Jakiśprzestrachogarnąłzgromadzonechłopstwo.Mimowoli
zaczęlisięoglądaćiżegnać,iszeptaćmiędzysobą.Nakoniecjeden
wykrzyknął:
DoZołotonoszy!
DoZołotonoszy!powtórzyliwszyscy,jakbytamwłaśniebyła
ucieczkaiocalenie.
WTrechtymirów!
NapohybelLachomipanom!
Naglemłodyjakiśkozaczekwystąpiłnaprzód,potrząsnąłspisą
ikrzyknął:
Bat'ki!AkiedyjutrodoZołotonoszyidziem,todziśchodźmy
nakomisarskidwór!
Nakomisarskidwór!krzyknęłoodrazukilkadziesiątgłosów.
Spalić!Dobrozabrać!
Aledziad,którydotądgłowęmiałspuszczonąnapiersi,podniósł
irzekł:
Ej,ditki,niechodźciewynakomisarskidwóriniepalciego,
bobędziełycho.Kniaźtumożegdziebliskozwojskiemkrąży;łunę
zobaczy,toprzyjdzieibędziełycho.Lepiejwymniejeśćdajcie
inoclegpokażcie.Siedziećwamcicho,niehulatypopasikam.
Prawdukaże!odezwałosiękilkagłosów.
Prawdukaże,aty,Maksym,durny!
Chodźcie,ojcze,domnienachlebisól,inamiodukwaterkę,
apodjecie,topójdzieciespaćnasianodoodrynyrzekłstarychłop
zwracającsiędodziada.
ZagłobawstałipociągnąłHelenęzarękawświtki.Kniaziówna
spała.
Zmordowałosiępacholę,tochoćiprzymłotachusnęłorzekłpan
Zagłoba.
Awduszypomyślałsobie:
„Osłodkaniewinności,którawśródspisinożówspaćmożesz!