Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
czterdziestupięciulatdobiegam,sercedoafektówsięwyrywa,ród
ginie,atrzechgłówjakniema,takniema!…TakiiZerwikaptur
zemnie.Pośmiewiskodlaludzi,jaksłuszniemówipanZagłoba,
cowszystkocierpliwieznoszęiPanuJezusowiofiaruję.
Litwinpocząłznowutakwzdychać,żeijegoinflanckakobyła,
widaćzewspółczuciadlaswegopana,jęłastękaćichrapaćżałośnie.
Totylkomogęwaszmościpowiedziećrzekłnamiestnikjeślipod
księciemJeremimnieznajdzieszokazji,tochybanigdy.
DajBoże!odparłpanLonginus.Dlategoijadęprosićołaskę
księciapana.
Dalsząrozmowęprzerwałimnadzwyczajnyłopotskrzydeł.Jako
sięrzekło,zimytejptactwonieszłozamorza,rzekiniezamarzały,
przetoszczególniejwodnegoptactwawszędziebyłopełnonadbłotami.
WłaśniewtejchwiliporucznikzpanemLonginemzbliżylisię
dobrzeguKahamliku,gdynaglezaszumiałoimnadgłowamicałe
stadożurawi,któreprzeciągałytaknisko,żemożnabyniemalkijem
donichdorzucić.Stadoleciałozwrzaskiemokrutnymizamiastzapaść
woczerety,podniosłosięniespodziewaniewgórę.
MknąjakbygonionerzekłpanSkrzetuski.
Ao!widziszwaśćrzekłpanLonginusukazującnabiałegoptaka,
którytnącpowietrzeukośnymlotemstarałsiępodleciećpodstado.
Raróg,raróg!przeszkadzaimzapaść!wołałnamiestnik.Poseł
mararogimusiałpuścić.
WtejchwilipanRozwanUrsunadjechałpędemnaczarnym
anatolskimdzianecie,azanimkilkukarałaszówsłużbowych.
Panieporuczniku,proszęnazabawęrzekł.
Czytorarógwaszejcześci?
Takjest,izacnybardzo,zobaczyszwaść…
Popędzilinaprzódwetrzech,azanimiWołochsokolniczy
zobręczą,któryutkwiwszyoczywptakikrzyczałzcałychsił,
zachęcającrarogadowalki.
Dzielnyptakzmusiłjużtymczasemstadodopodniesieniasię
wgórę,potemsamwzbiłsięjakbłyskawicajeszczewyżejizawisłnad
nim.Żurawiezbiłysięwjedenogromnywirszumiącyjakburza
skrzydłami.Groźnewrzaskinapełniałypowietrze.Ptakipowyciągały
szyje,powytykałykugórzedziobyjakwłócznieiczekałyataku.