Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
iżołnierzypanaSkrzetuskiego.
TojejmośćpaniwdowapokniaziuWasyluKurcewiczu?spytał
namiestnik.
Nie!zaprzeczyłażywoijakbygniewliwiekniahini.Jamwdowa
poKonstantynie,atojestcórkaWasyla,Helenarzekła,wskazując
pannę.
OkniaziuWasyluwielewŁubniachrozpowiadają.Byłtożołnierz
wielkiinieboszczykaksięciaMichałazaufany.
WŁubniachniebyłamrzekłazpewnąwyniosłością
Kurcewiczowaiojegożołnierstwieniewiem,aopóźniejszych
postępkachniemacowspominać,gdyżitakwszyscyonichwiedzą.
SłysząctokniaziównaHelenazwiesiłagłowęnapiersiwłaśniejak
kwiatpodciętykosą,anamiestnikodparłżywo:
Tegowaćpaniniemów.KniaźWasyl,przezstraszliwyerror
sprawiedliwościludzkiejskazanynautratęgardłaimienia,musiałsię
ucieczkąsalwować,alepóźniejwykryłasięjegoniewinność,którąteż
promulgowanoidosławygojakocnotliwegomężaprzywrócono;
asławatymwiększąbyćpowinna,imwiększąbyłakrzywda.
Kniahinispojrzałabystronanamiestnika,awjejnieprzyjemnym,
ostrymobliczugniewodbiłsięwyraźnie.AlepanSkrzetuski,choć
człowiekmłody,tylemiałwsobiejakowejśpowagirycerskiejitak
jasnewejrzenie,żemuzaoponowaćnieśmiała,natomiastzwróciłasię
dokniaziównyHeleny:
Waćpannietegosłuchaćnieprzystoi.Idźotodopilnuj,abytoboły
ukolaskibyłyprzełożonenawozy,naktórychzpozwoleniem
ichmościówsiedziećbędziem.
Pozwoliszjejmośćpannapomócsobierzekłnamiestnik.
Poszliobojekukolasce,aleskorotylkostanęlinaprzeciwsiebie
poobustronachjejdrzwiczek,jedwabnefrędzleoczukniaziówny
podniosłysięiwzrokjejpadłnatwarzporucznikajakobyjasny,ciepły
promieńsłoneczny.
Jakżemamwaszmościpanudziękować…rzekłagłosem,który
namiestnikowiwydałsiętaksłodkąmuzyką,jakdźwięczenielutni
ifletówjakżemamdziękować,żeśsięzasławęojcamegoujął
izakrzywdę,któragoodnajbliższychkrewnychspotyka.
Mościapanno!odpowiedziałnamiestnik,aczuł,żesercetak
mutaje,jakośniegnawiosnę.TakmiPanBógdopomóż,jakobymdla