Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
przywiódł.
Bościejejgwałtuczynićchcieli,aiteraz,przedajączaRozłogi,
dogłowywamnieprzyszłospytać:zalibędziejejpomyślimoja
persona?
Zaczymspytamyjejwobecciebierzekłakniahinitłumiącgniew,
którynanowopoczynałwrzećwjejpiersi,czułabowiemdoskonale
pogardęwsłowachnamiestnika.
SymeonposzedłpoHelenęipochwiliukazałsięzniąwsieni.
Wśródtychgniewówigróźb,którezdawałysięhuczećjeszcze
wpowietrzujakodgłosyprzemijającejnawałnicy,wśródtych
zmarszczonychbrwi,srogichspojrzeńisurowychtwarzy,jejśliczne
obliczezabłysłojakobysłońcepoburzy.
Mościapanno!rzekłaponurokniahiniukazującnaSkrzetuskiego
jeślimaszwolępotemu,tojesttwójprzyszłymąż.
Helenazbladłajakścianai,krzyknąwszy,zakryłaoczyrękoma,
apotemnaglewyciągnęłajekuSkrzetuskiemu.
Prawda-lito?szeptaławupojeniu.
Wgodzinępóźniejorszakposłainamiestnikowyposuwałsię
zwolnaleśnymgościńcemwstronęŁubniów.Skrzetuskizpanem
LonginemPodbipiętąjechalinaczele;zanimiwozyposelskie
wyciągnęłysiędługimpasem.Namiestnikcałybyłpogrążony
wzadumieitęsknocie,gdywtemzowejzadumyzbudziłygourwane
słowapieśni:
Tużu,tużu,sercebołyt…
Wgłębilasunawąskiejwyjeżdżonejprzezchłopówdrożynie
ukazałsięBohun.Końjegocałkiembyłpokrytypianąibłotem.
WidocznieKozak,wedleswegoobyczaju,puściłsiębyłnastepy
ilasy,bysięwiatremspić,zgubićwdaliizapamiętać,ito,coduszę
bolałoprzeboleć.
TerazwracałwłaśniedoRozłogów.
Patrzącnaprzepyszną,iścierycerskąpostać,któramignęłatylko
iznikła,panSkrzetuskimimowolipomyślałsobie,anawetmruknął
podnosem:
Wszelakotoszczęście,żeonczłowiekaprzyniejrozszczepił.
Naglejakiśżalścisnąłmuserce.ŻalmubyłojakobyiBohuna,ale
więcejjeszczetego,żezwiązawszysięsłowemkniahini,niemógł,